Pogranicznicy z US Customs and Border Protection (CBP), około 4500 członków Gwardii Narodowej pod wodzą Gwardii Narodowej Teksasu, a teraz także około 4000 amerykańskich żołnierzy. Departament Obrony USA i Biały Dom poinformowały, że na granicy z Meksykiem rozlokowano już 1500 dodatkowych mundurowych armii Stanów Zjednoczonych. - „Amerykańscy żołnierze i marines zostali rozmieszczeni na południowej granicy, aby pomóc chronić naszą ojczyznę i bezpieczeństwo narodowe. Obietnica złożona. Obietnica dotrzymana”- poinformowała w serwisie X Karoline Leavitt, rzeczniczka prasowa Białego Domu.
Wśród 1500 dodatkowych żołnierzy znalazło się 500 marines z Camp Pendleton i San Diego, którzy mieli wspierać kalifornijskie służby w walce z pożarami w okolicy Los Angeles, ale ich pomoc nie była potrzebna. Jak poinformował Departament Obrony, żołnierze na początek zajęli się montażem drutu kolczastego i uszczelnianiem odcinków przygranicznego muru, m.in. w rejonie San Ysidro, CA.
Ich zadaniem będzie teraz wspieranie CBP, m. in. w monitoringu sytuacji na granicy, analizach wywiadowczych, utrzymaniu gotowości operacyjnej, nadzorze w centrach dowodzenia i kontroli. Wojsko wzmocni też zasoby powietrzne pograniczników – wspiera ich już śmigłowcami UH-72 Lakota. Przy granicy stacjonują też już dwa samoloty C-130 Hercules i dwa samoloty C-17 Globemaster, które pomagają w rozpoczętych już deportacjach, m.in. do Meksyku Gwatemali i Kolumbii.
Zwiększenie obecności wojska na granicy amerykańsko-meksykańskiej to efekt rozporządzeń wydanych w pierwszym dniu urzędowania przez Donalda Trumpa. Republikański prezydent już kilka godzin po inauguracji ogłosił stan wyjątkowy na granicy i polecił Departamentowi Obrony jej uszczelnienie. - „Prezydent Trump nakazał podjęcie działań w celu zabezpieczenia granic naszego kraju i jasno dał do zrozumienia, że oczekuje natychmiastowych rezultatów. Dokładnie to robi nasze wojsko pod jego przywództwem" – przekazał w oświadczeniu, informującym o postępach, Departament Obrony.