Sąd federalny na Manhattanie zgodził się, żeby Bob Menendez cieszył się wolnością 11 dni dłużej niż wcześniej planowano. Reprezentujący przez niemal 17 lat New Jersey w Senacie USA demokrata, skazany za przyjmowanie łapówek w złocie i luksusowych samochodach oraz działanie na rzecz obcych rządów, ma zameldować się w więzieniu nie 6 a 17 czerwca. Powód? Były senator poprosił sąd o możliwość wzięcia udziału w ślubie pasierbicy, który zaplanowano ponad rok temu na 14 czerwca w Massachusetts.
Menendez chce podczas uroczystości towarzyszyć żonie Nadine, która zmaga się z nowotworem piersi i sama 12 czerwca poznać ma wymiar kary za łapownictwo w tej samej sprawie. - „Jak sądowi wiadomo, stan zdrowia Nadine - i dodatkowa zbliżająca się operacja - utrudnia jej samotne podróżowanie" - napisał we wniosku do sądu, cytowanym przez Northjersey.com adwokat senatora Adam Fee.
Skompromitowany senator ma spędzić w więzieniu 11 lat. Taką karę wymierzył mu 29 stycznia sędzia Sidney Stein z sądu federalnego na Manhattanie. - Stałeś na szczycie naszego systemu politycznego. Gdzieś po drodze zgubiłeś swoją drogę – stwierdził sędzia, zwracając się do polityka, który wcześniej wygłosił rzewną przemowę, apelując o łagodny wyrok. - Straciłem wszystko, na czym mi zależało. Dla kogoś, kto spędził życie w służbie publicznej, każdy dzień jest karą – mówił wtedy.

16 lipca 2024 r. ława przysięgłych na Manhattanie po dwóch dniach obrad uznała polityka z New Jersey za winnego wszystkich 16 przestępstw, o które oskarżyła go prokuratura – m.in. przekupstwa, wymuszenia, oszustw związanych z usługami, utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości i spisku. 71-letni demokrata miał nadużyć swojej funkcji dla własnych korzyści i chronienia sojuszników przed dochodzeniami karnymi, spotykać się z urzędnikami egipskiego wywiadu, by potem wpływać na przyspieszenie przyznania milionów dolarów amerykańskiej pomocy wojskowej dla tego kraju.
Śledczy udowodnili, że senator w zamian za łapówki, podejmował oficjalne działania, by pomagać Fredowi Daibesowi, deweloperowi z New Jersey i dwóm innym biznesmenom: Waelowi Hanie i Jose Uribe. Daibes i Hana nie przyznali się do winy. Uribe przyznał się do winy i zgodził zeznawać. Daibes 29 stycznia został skazany na siedem lat za kratami. Ma też zapłacić $1,75 mln grzywny. Hana ma odsiedzieć osiem lat. Obaj mają stawić się w więzieniu 19 maja.