Bob Menendez został właśnie pierwszym w historii Senatu USA członkiem izby oskarżonym dwukrotnie o przestępstwa kryminalne. Sześć lat po tym, jak odpowiadał przed sądem – bez wyroku skazującego z powodu remisu przysięgłych - za przyjmowanie hojnych prezentów w celu wywarcia nacisku na urzędników państwowych w imieniu lekarza z Florydy, usłyszał kolejne oskarżenie. Prokuratura zarzuca mu, że przekazał poufne informacje rządu USA i podjął inne kroki, aby potajemnie pomóc Egiptowi. Miał m.in. napisał list w imieniu władz Egiptu, naciskając na innych senatorów, aby znieśli wstrzymanie $300 mln pomocy dla tego kraju. Miał też naciskać w 2020 r. na ówczesnego sekretarza stanu Mike'a Pompeo, aby zwiększyć amerykańskie zaangażowanie w przeciągające się negocjacje z udziałem Egiptu, Etiopii i Sudanu w sprawie budowy tamy na rzece Nil.
Prokuratorzy zarzucają też Menendezowi i jego żonie przyjęcie setek tysięcy dolarów łapówek od trzech wspólników biznesowych: Waela Hany, Jose Uribe i Freda Daibesa. Wykorzystał również swoje wpływy, aby wywrzeć presję na prezydenta w celu nominowania prokuratora dla New Jersey, który chroniłby Daibesa, wieloletniego przyjaciela i prominentnego dewelopera z New Jersey, któremu groziło postępowanie karne. Zgodnie z aktem oskarżenia, po tym jak Menendez zadzwonił do urzędnika państwowego w sprawie Daibesa, jego żona otrzymała kabriolet Mercedes-Benz od Uribe i Hany. Według aktu oskarżenia, po sfinalizowaniu zakupu Nadine Menendez wysłała mężowi SMS-a o treści: „Gratulacje mon amour de la vie, jesteśmy dumnymi właścicielami Mercedesa z 2019 roku".
Prócz samochodu, śledczy znaleźli w domu polityka w Englewood Cliffs, NJ, grube pliki gotówki – łącznie $480 tys. - oraz warte $100 tys. sztabki złota, ukryte w szafie. 69-letni polityk, ani jego prawnik, nie skomentował oskarżenia. Menendez będzie musiał teraz ustąpić ze stanowiska przewodniczącego Senackiej Komisji Stosunków Zagranicznych, na które powrócił w 2018 r. po oczyszczeniu z poprzednich zarzutów.
