Nagła wolta prezydenta

Zarzekał się, że tego nie zrobi, a jednak! Joe Biden ułaskawił własnego syna

2024-12-02 14:12

Wielokrotnie zapewniał, że tego nie zrobi, ale złamał dane słowo. Joe Biden (82 l.) w ostatnim miesiącu sprawowania przez siebie urzędu prezydenta USA ułaskawił swojego syna. O decyzji poinformował w specjalnym oświadczeniu, argumentując, że sprawy sądowe Huntera Bidena, w tym wyrok skazujący za nielegalny zakup broni palnej, to efekt politycznej nagonki.

Hunter Biden (54 l.) był pierwszym w historii synem urzędującego prezydenta skazanym w procesie karnym – w czerwcu sąd uznał go winnym kłamstwa podczas procedury zakupu broni w 2018 r., ponieważ zataił, że jest uzależniony od narkotyków. Właśnie stał się jednak pierwszym w historii synem prezydenta ułaskawionym przez zasiadającego w Białym Domu ojca. Nie usłyszy więc wyroku za składanie fałszywych oświadczeń, który zaplanowano na 12 grudnia, ani drugiego, dotyczącego uchylenia się od zapłacenia podatku – do czego się przyznał – który usłyszeć miał 16 grudnia.

Biały Dom w niedzielę 1 grudnia opublikował oświadczenie Joe Bidena, który poinformował o podpisaniu decyzji o ułaskawieniu syna. - „Bez czynników obciążających, takich jak użycie w przestępstwie, wielokrotne zakupy lub zakup broni jako słomiany nabywca, ludzie prawie nigdy nie są stawiani przed sądem pod zarzutem popełnienia przestępstwa wyłącznie z powodu tego, jak wypełnili formularz broni. Osoby, które spóźniły się z zapłatą podatków z powodu poważnych uzależnień, ale spłaciły je później wraz z odsetkami i karami, zazwyczaj nie są karane. Oczywiste jest, że Hunter został potraktowany inaczej” – czytamy w oświadczeniu.

Joe Biden podkreślił, że w jego ocenie ściganie jego syna było sprawą polityczną. - „Zarzuty w jego sprawie pojawiły się dopiero po tym, jak kilku moich przeciwników politycznych w Kongresie podżegało ich do atakowania mnie i sprzeciwiania się moim wyborom” – tłumaczył dalej. Wspomniał też o ugodzie, którą z jego synem wynegocjował Departament Sprawiedliwości, a która upadła potem przed sądem. - „(…) wielu moich przeciwników politycznych w Kongresie przypisało sobie zasługi za wywarcie presji politycznej na proces. Gdyby ugoda została utrzymana, byłoby to sprawiedliwe i rozsądne rozwiązanie sprawy Huntera” – ocenił w oświadczeniu.

- „Żadna rozsądna osoba, która spojrzy na fakty dotyczące Huntera, nie może dojść do innego wniosku niż ten, że Hunter został wyróżniony tylko dlatego, że jest moim synem - a to jest złe. Podjęto próbę złamania Huntera - który był trzeźwy przez pięć i pół roku, nawet w obliczu nieustannych ataków i selektywnego ścigania. Próbując złamać Huntera, próbowano złamać mnie - i nie ma powodu, by sądzić, że na tym się skończy. Wystarczy” – napisał prezydent.

Joe Biden zapewnił, że wierzy w system sprawiedliwości, a dodał: „wierzę również, że surowa polityka zainfekowała ten proces i doprowadziła do pomyłki sądowej”. Jak zdradził, decyzję o ułaskawieniu podjął w weekend. -„Mam nadzieję, że Amerykanie zrozumieją, dlaczego ojciec i prezydent podjęli taką decyzję” – dodał.

Prezydenckie ułaskawienie obejmuje nie tylko dwie sprawy karne toczące się wobec Huntera Bidena, ale też wszelkie potencjalne przestępstwa federalne popełnione przez 54-latka „od 1 stycznia 2014 r. do 1 grudnia 2024 r.". Rozprawy, na których usłyszeć miał wyroki w sprawach dotyczących zakupu broni i podatków najpewniej zostaną odwołane. Za kłamstwo podczas zakupu rewolweru Hunterowi Bidenowi groziło do 25 lat więzienia, a za niezapłacenie $1,4 mln podatku za lata 2016-2019, który finalnie zapłacił - do 17 lat więzienia i $1,3 mln grzywny.

Decyzja Bidena kłóci się z wcześniejszymi zapewnieniami prezydenta, który wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna. Sam zresztą o tym przypomniał w wydanym 1 grudnia oświadczeniu. - „Od dnia, w którym objąłem urząd, powiedziałem, że nie będę ingerował w proces decyzyjny Departamentu Sprawiedliwości i dotrzymałem słowa, nawet gdy obserwowałem, jak mój syn jest wybiórczo i niesprawiedliwie ścigany” – napisał.