Drew Garnier (33 l.) z Masonville, NY, ma spędzić 30 lat za kratami, po których przez 15 lat objęty będzie kuratorskim nadzorem. Decyzją sędziego Johna L. Hubbarda do 2056 roku nie może też kontaktować się ze swoimi córeczkami 6-letnią Izzie i 9-letnią Adeliną, chyba że dzieci wystąpią do sądu z wnioskiem o cofnięcie zakazu. To dodatkowy środek ochrony dziewczynek – one jako jedyne przeżyły koszmar, który 33-latek zgotował własnej rodzinie w 2024 roku.
Policja pojechała do rodzinnej awantury, a na miejscu zastała rzeź
Feralnego dnia – 4 września 2024 roku – tuż przed północą stanowa policja została wezwana do domu Garniera i jego żony Samanthy przy Houck Road, gdzie miało dojść do rodzinnej awantury. Mundurowi zastali na miejscu krwawą rzeźnię. 29-letnia, będąca w piątym miesiącu ciąży, kobieta oraz jej dwie córeczki leżały nieprzytomne w kałużach krwi.
Policjanci zatrzymali 33-latka, a ratownicy popędzili z rannymi do szpitali. Niestety ani Samanthy, ani jej nienarodzonego dziecka nie udało się uratować. Jak poinformowano potem, kobieta dopiero co dowiedziała się, że urodziny kolejną dziewczynkę, o czym feralnego wieczoru miała powiedzieć mężowi. Dwójka starszych maluchów na szczęście była w stanie stabilnym. Prócz lekarzy, opieką otoczyła je rodzina.
33-latek uniknął dożywocia, bo prokuratura wolała zrezygnować z procesu
Jak informowała prokuratura okręgowa hrabstwa Delaware, Garnier przyznał się do wielokrotnego dźgnięcia nożem ciężarnej żony i ich dwojga dzieci. Wcześniej, 25 marca 2025 r. przyznał się do nieumyślnego spowodowania śmierci pierwszego stopnia i dwóch zarzutów napaści pierwszego stopnia. W zamian miał uzyskać za zabójstwo lżejszy niż dożywocie wymiar kary.

Uzgodnienia dotyczące wyroku 30 lat więzienia zostały 13 maja przedstawione przed sądem. - „Prokurator okręgowy Shawn J. Smith powtórzył szczegóły ugody i stwierdził, że wyrok nie był idealny, ale oszczędził dzieciom traumy procesu i pozwolił im skupić się na powrocie do zdrowia po ich traumatycznych przeżyciach” – poinformowała w komunikacie prokuratura.
Teść zabójcy zdradził, że motyw zbrodni mógł być prozaiczny
Zanim sędzia wydał wyrok, do protokołu odczytane zostało oświadczenie ojca Samanthy dotyczące wpływu na ofiarę. - „Stwierdził, że wierzy, że morderstwo było motywowane płcią nienarodzonego dziecka, mówiąc: ‘Chciał mieć syna’”– zdradziła prokuratura. Ojciec Samanthy poinformował też sąd, że dziewczynki przeżyły prawdziwą traumę, ale są pod dobrą opieką. Dziadek został ich prawnym opiekunem. - Jestem teraz ich ojcem; będę je chronił – powiedział sędziemu.