Nowojorska Polonia po raz 10. upamiętniła bohaterów przy dźwiękach syren
W piątek 1 sierpnia o godzinie 11, czy godz. 17 czasu polskiego, już po raz 10. zabrzmiały na McGuinness Boulvard syreny przypominające mieszkańcom Greenpointu o zrywie zbrojnym wyzwalającej się 81 lat temu spod niemieckiej okupacji stolicy Polski - Warszawy. Wśród dźwięków syren, w obecności zaproszonych na uroczystość gości na maszt przed budynkiem Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej na Greenpoincie wciągnięta została biało-czerwona flaga. Ceremonii jej podniesienia dokonały w tym roku panie: Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa i Rita Cosby, amerykańska dziennikarka i córka powstańca warszawskiego Ryszarda Kosobuckiego.
Po podniesieniu biało-czerwonej, dziecięcy chór Polonia z Nowego Jorku odśpiewał hymny Polski i USA. Po nich zgromadzonych na uroczystości przywitał prezydent Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej Bogdan Chmielewski. Powitani zostali reprezentanci organizacji polonijnych, instytucji kulturalnych i oświatowych, delegacja Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku z konsulem generalnym Mateuszem Sakowiczem na czele, weterani, motocykliści z polonijnych klubów motocyklowych, młodzież szkolna i mieszkańcy Greenpointu.
Następnie ksiądz Sławomir Szucki z parafii Św. Stanisława Kostki na Greenpoincie zainicjował modlitwę i pobłogosławił zebranych. Po nim Konsul Generalny RP Mateusz Sakowicz przypomniał, czym w historii Polski było Powstanie Warszawskie, następnie Komendant Naczelny Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Tadeusz Antoniak przypomniał zebranym słowa Karola Nawrockiego – wtedy jeszcze prezydenta elekta - wypowiedzenia na uroczystościach na Woli w Warszawie o arcypolskości zrywów powstańczych.
Głos zabrały także Anna Maria Anders i Rita Cosby, obie niezwykle wzruszone udziałem w podniosłych patriotycznych uroczystościach związanych z historią kraju ich ojców. Głos zabrała także 98-letnia Naczelna Prezes Korpusu Pomocniczego Pań przy SWAP Helena Knapczyk. Wspomniała moment, kiedy będąc w sierocińcu w Afryce usłyszała wiadomość o wybuchu powstania w Warszawie - te radość i nadzieję - i późniejszą rozpacz na wieść o jego upadku.
Po przemówieniach Dziecięcy Chór Polonia poproszony został o odśpiewanie pieśni powstańczych, po czym wszyscy obecni zostali zaproszenia najpierw na posiłek w gościnnych murach PSFCU, a następnie do Domu Narodowego na Greenpoincie, gdzie tradycyjnie zapalone zostały znicze pod muralem Powstania Warszawskiego.
- Cieszę się, że ta uroczystość na stałe wpisała się do kalendarza wydarzeń polonijnych, bo to jest bardzo ważna uroczystość. Jak się spojrzy na polską historię, to Powstanie Warszawskie jest jednym z najważniejszych wydarzeń. Zryw jednego miasta, ale zryw pokazujący, kim naprawdę są Polacy – powiedział nas pod koniec uroczystości prezydent PSFCU Bogdan Chmielewski.
- Było to wydarzenie skazane na przegraną od samego początku, ale nie chodziło tylko o zwycięstwo, ale także o pokazanie, że za wolność jesteśmy w stanie przelać krew i za wolność jesteśmy w stanie poświęcić wszystko. Tę właśnie wiadomość, my Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych, chcemy przekazać Amerykanom. To informacja o tym, jakim jesteśmy narodem i co dla nas jest najważniejsze, a więc wolność, niepodległość, demokracja i ponad tym wszystkim te trzy słowa, które powstańcy mieli na swoich ustach i nie tylko oni, ale wszyscy polscy żołnierze walczący na frontach świata: Bóg, honor, ojczyzna – dodał.
81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczczono też w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku
Po uroczystościach na Brooklynie, w wypełnionej po brzegi sali przy 233 Madison Avenue na Manhattanie odbyło się spotkanie z uczestnikiem tych heroicznych wydarzeń Jerzym Malewiczem, pseudonim „Kowalski”. Pan Jerzy miał zaledwie 16 lat, gdy wstąpił do Armii Krajowej i stanął do walki o wolność ojczyzny. Walczył w szeregach III Obwodu „Waligóra” na Woli, później dołączył do zgrupowania „Sienkiewicz”, kompanii „Komara” oraz batalionu „Gozdawa” – 2. kompanii szturmowej. Wziął udział w dramatycznych starciach o Stare Miasto, gdzie pan Jerzy został ciężko ranny — w głowę, obie nogi i rękę. Jego opowieść sprawiła, że w niejednym oku zakręciła się łza wzruszenia.
Spotkanie w Konsulacie uświetnił występ Chóru Dziecięcego Polonia, który zaprezentował pieśni powstańcze, doskonale podkreślając atmosferę dramatycznych dni sprzed 81 lat. Szczególnie wyróżnił się młody wokalista Michael Jamrozek, którego występ poruszył serca słuchaczy i nadał wydarzeniu wyjątkowy wymiar. Uczestnicy spotkania podkreślali, że pamięć o Powstaniu Warszawskim jest dziś szczególnie ważna. - To nie tylko lekcja historii, ale przede wszystkim zobowiązanie wobec tych, którzy oddali życie za wolność i przyszłość Polski – usłyszeliśmy.
