Polonijne biuro podróży zamknięte na głucho. Klienci drżą o wpłacone pieniądze

i

Autor: Shutterstock & Screen:rektravelusa.com Polonijne biuro podróży zamknięte na głucho. Klienci drżą o wpłacone pieniądze

Nowe ustalenia

Kłopoty zamkniętego nagle, polonijnego biura podróży mogły trwać od lat. „Pożyczałam mu pieniądze”

2025-01-29 21:54

Liczba osób próbujących odzyskać pieniądze od zamkniętego na głucho Rek Travel Services LLC rośnie. Ci, którzy płacili za wycieczki w znanym polonijnym biurze podróży gotówką, boją się, że nawet sądowe wyroki nie pomogą im w odebraniu wyłożonych dolarów, bo zwyczajnie nie będzie skąd ich wziąć. Świadczyć mają o tym ich opowieści o problemach finansowych firmy i jej nieżyjącego już właściciela.

Spośród 300 klientów, którzy wykupili wycieczki organizowane przez znane biuro podroży, niektórym udało się odzyskać część należności uiszczonych za pomocą kart kredytowych, inni nadal walczą o swoją gotówkę. Choć, jak zapewniał w „Super Expressie” mecenas Paweł Sabaj, mają szansę powodzenia, wielu przestało w to wierzyć. Obawiają się, że nawet jeśli sądy nakażą zwrot należności, nie będzie skąd wziąć na to pieniędzy. Poszkodowani klienci biura w swojej grupie stworzonej w aplikacji WhatsApp wymieniają się bowiem historiami i przekonują o rzekomych problemach finansowych nieżyjącego już szefa biura. Świadczyć miały o nich rozmaite pożyczki, które, jak twierdzą niektórzy, zaciągać miał u swoich klientów Jarosław Szczepaniak.

- W 2021 roku pożyczyłam Jarkowi sumę w wysokości 35 tysięcy dolarów. Nigdy tych pieniędzy nie dostałam z powrotem. Oddał mi w wycieczkach. Ufałam, że mi odda – opowiada nam 58-letnia klientka biura, pragnąca zachować anonimowość. Pokazała nam wiadomości tekstowe, które wymieniała z Szczepaniakiem. - Pisałam mu, że jest mi przykro, że mnie ignoruje, bo jak był w potrzebie, to ja nie wahałam się, aby mu te pieniądze pożyczyć i że nie tak się umawialiśmy. On za to obiecywał, że zaraz się zajmę tą sprawą – opowiada nam 58-latka. - Później pisał, że ma już dla mnie odłożone na zwrot $10.000, a w ciągu dwóch miesięcy będzie miał resztę. Zdecydowałam, że chcę mieć wycieczkę na Bora Bora i do Australii i by ich koszt odliczył od tej pożyczki. Wiedziałam, że inaczej moich pieniędzy nie odzyskam - wspomina nasza rozmówczyni.

Nie była to jedyna klientka, która podzieliła się podobną historią. - „W maju 2023 pożyczyłem Jarkowi $60.000, ponoć na kupno okazyjnie trzeciego budynku stojącego w rzędzie obok Rek Travel office. W zamian mogliśmy z żoną użyć credit na wycieczki w wysokości $85.000” – napisał na grupie Rek Travel Pogotowie jeden z poszkodowanych. - „Pięć miesięcy później pożyczyłem mu dodatkowe $30.000. W obu przypadkach czeki odbierała jego prawa ręka (kobieta) pracująca w biurze Rek Travel. (…) Potem doszła wygrana w konkursie organizowanym przez Rek Travel na balu, wycieczka do L.A (nigdy nie otrzymana). Później wygrany konkurs fotograficzny i $1500 (nigdy nie otrzymane)” – relacjonował dalej poszkodowany mężczyzna. Przyznał, że z kilku wycieczek z żoną skorzystali. - „Trochę pieniędzy odebraliśmy po wielu miesiącach i telefonach i na dzień dzisiejszy został ballance $57.000, które Rek Travel jest mi winny. Mam na to dowody w postaci 4 czeków, które im dałem. Plus podpis kobiety prawej ręki Jarka Sz." – dodał klient polonijnego biura.

O problemach finansowych właściciela firmy Rek Travel Services LLC. może świadczyć też sprawa sądowa w Supreme Court hrabstwa Kings w stanie Nowy Jork. Firma pożyczkowa z New Jersey Arvi Funding LLC w sierpniu ubiegłego roku złożyła pozew przeciwko Jarosławowi Szczepanikowi. Przedstawiciele firmy zarzucili mu, że płatności wykonane przez jego biuro nie miały pokrycia, przez co złamał warunki umowy. Zaległości miały sięgnąć niemal ćwierć miliona dolarów.

Chicagowska firma Rek Travel reklamowała się jako „największe i jedno z najstarszych polonijnych biur podróży w USA”. Przejęta przed pandemią przez Jarosława Szczepaniaka, nagle, pod koniec 2024 r., zamknęła się na cztery spusty. Chwilę potem podała, że powodem była śmierć jej właściciela, który zmarł nagle 26 grudnia 2024 roku. Setki klientów zostały bez informacji co dalej z opłaconymi przez nich wyjazdami i zaliczkami na podróże marzeń. Ich straty sięgnąć mogą kilku milionów dolarów.