Idą święta

Górale z Chicago już w świątecznym nastroju

2024-12-18 10:52

Chicagowscy górale szykują się do celebrowania Bożego Narodzenia. Pod hasłem „Każdy gest, nawet ten najdrobniejszy… zmienia świat, czyjś świat”, w dużej sali Domu Podhalan w Chicago, odbyło się świąteczne spotkanie zarządu głównego Związku Podhalan Północnej Ameryki na czele z jego prezesem, Janem Królem.

Spotkanie odbyło się w serdecznej atmosferze. Prezes ZPPA witając wszystkich zaprosił na scenę członków zarządu. - To dzięki wam nasza organizacja się rozwija, możemy organizować imprezy kulturalne dla dzieci i młodzieży, naszej dumy i przyszłości. To dzięki wam jesteśmy również zabezpieczeni finansowo. Dlatego to my, jako zarząd główny, dziś wam bijemy brawo i serdecznie dziękujemy – powiedział prezes. Szczególnie serdecznie powitał Joe Ligasa, sponsora ZPPA oraz innych wspierających od lat tę organizację: Marię i Stanisława Rafaczów, Zofię i Pawła Bobak, Małgorzatę i Leszka Smętek, Zofię i Stanisława Kulawiak, Edwardę Helegdę. Następnie zaprosił zebranych na poczęstunek. Głos zabrał też kapelan ZPPA o. Franciszek Czaicki, który podkreślił, jak ogromne znaczenie ma wszelka pomoc dla wspólnego dobra. Złożył świąteczne życzenia i zaprosił na pasterkę do Munster Indiana. Modlitwę przed posiłkiem odmówił wicekapelan ZPPA, ojciec Michał Blicharski.

Założyli fundację, chcą pomagać

Następnie prezes Jan Król zaprosił na scenę Antoninę Fijas, członkinię Wydziału Podhalanek, która przez wiele lat była działaczką ZPPA, a teraz postanowiła wrócić do Polski. Jan Król wręczył jej pamiątkę, wykonaną przez Stanisława Kulawiaka. Korzystając z okazji sekretarz generalny ZPPA Krzysztof Żółtek poinformował zebranych, że została założona fundacja przy ZPPA, na którą darczyńcy mogą wpłacać pieniądze, a potem odliczyć sobie tę kwotę od podatku.

Julianka czeka na pomoc

W czasie spotkania prezes Król zwrócił się do zebranych o pomoc i zbiórkę funduszy dla chorej Julianki Sęk, której rodzice pochodzą z Ratułowa. Julianka ma 10 lat, jest członkinią zespołu Mali Hyrni, koszt jej leczenia przekracza 20 tys. dolarów miesięcznie. Dlatego potrzebna jest każda pomoc. Po sali rozesłane zostały puszki, do których zebrani mogli wrzucić datki. Na zakończenie zrobiona została pamiątkowa fotografia przez Edwarda Helegdę.

Nasi Partnerzy polecają