Drony ostrzegają nowojorczyków przed powodzią… ale nie można ich zrozumieć

2024-08-08 18:04

Władze Nowego Jorku sięgnęły po technologiczną nowinkę, szykując się do potężnych i groźnych ulew. Wysłały w teren drony, które ostrzegać miały mieszkańców przed ryzykiem powodzi. Komunikaty nadawane były w dwóch językach – po angielsku i po hiszpańsku. Ta druga wersja wywołała falę żartów, bo mało kto był w stanie je zrozumieć…

Nowy Jork w tym tygodniu nawiedzają potężne ulewy. We wtorek po południu pod wodą znalazło się wiele ulic, a woda wdzierała się do domów. Synoptycy z Narodowej Służby Meteorologicznej ostrzegają, że to jeszcze nie koniec. W piątek 9 sierpnia nad Tri-State dotrzeć ma burza tropikalna Debby, która w poniedziałek, jeszcze jako huragan 1. kategorii, spustoszyła Florydę, zabijając tam pięć osób. Od wtorku Debby sunie na północny wschód wzdłuż Wschodniego Wybrzeża, podtapiając spore rejony Georgii, Karoliny Północnej i Karoliny Południowej. W czwartek potężna burza, poruszająca się z prędkością około 6 mil na godzinę, miała dotrzeć do Wirginii.

Debby uderzy w Nowy Jork w piątek. Według prognoz zaatakuje od zachodu, przetaczając się od Pensylwanii, przez New Jersey nad Wielkie Jabłko. Niestety w niektórych miejscach spodziewanych jest nawet pięć cali deszczu. Z podtopieniami liczyć będą musieli się głównie mieszkańcy centralnego Nowego Jorku. W metropolii szczyt burzy nowojorczycy mają odczuć między godz. 7 pm a 9 pm.

Urzędnicy i meteorolodzy radzą mieszkańcom, by na bieżąco słuchali komunikatów. Niewykluczone, że o zagrożeniu informować będzie najnowsza zabawka władz Nowego Jorku, czyli drony. We wtorek na Queens, Bronx, Brooklyn i Staten Island wysłano wyposażone w głośniki drony. Maszyny unosząc się nad ziemią nadawały alerty dla mieszkańców. - „Obfite opady deszczu i powodzie będą miały miejsce do środy rano" – brzmiał nadawany z drona komunikat. - „Jeśli mieszkasz w piwnicy lub mieszkaniu na parterze, przygotuj się na opuszczenie swojej lokalizacji w przypadku wystąpienia powodzi" – radził zaraz nagrany głos.

Następnie emitowany był komunikat w języku hiszpańskim, ale ci, którzy go słyszeli, zapewniali, że nie byli w stanie zrozumieć ani słowa. Nagrania z misji dronów wywołały w internecie lawinę kpin. - „To ma być hiszpańska wersja? To prawie niezrozumiałe" - napisał na portalu X jeden z internautów. - „Każdy hiszpańskojęzyczny mieszkaniec Nowego Jorku zrobiłby to lepiej" – komentował inny.

Szef Biura Zarządzania Kryzysowego Zach Iscol (46 l.) przyznał, że debiut dronów był niefortunny. - „Dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Jestem bardzo dumny z pracy, jaką nasz zespół wykonał przygotowując się do tej burzy, ale to nie powinno się zdarzyć i zamierzamy upewnić się, że to się nie powtórzy” – napisał na portalu X.