Rodzina ukraińskiej lekarki endokrynolog Olgi Duchon (+42 l.), zamordowanej w niedzielę przez byłego partnera przechodzi prawdziwy koszmar po poznaniu makabrycznych szczegółów zbrodni. Ujawniono je w środę 20 listopada podczas rozprawy wstępnej z udziałem oskarżonego o brutalny mord 46-latka.
Olga Duchon została znaleziona martwa 17 listopada około godziny 5.30 pm w domu przy 406 W. Russell St w Barrington należącym do jej byłego partnera Williama Zientka (46 l.), ojca jej 3-letniej córeczki. Pojechała tam po wygłoszeniu wykładu o cukrzycy w siedzibie Ukrainian Medical Organization of North America Foundation w Wheeling, IL. Według przedstawionych w sądzie informacji, to mężczyzna miał poprosić ją o spotkanie i rozmowę na temat ich córki, którą akurat się opiekował.
Na nagraniu z monitoringu, jak przekazali prokuratorzy hrabstwa Cook, widać Duchon podjeżdżającą teslą o godzinie o 5.18 pm, a następnie wchodzącą do domu mężczyzny z torbą z jedzeniem i ciastem. Według śledczych, gdy tylko weszła 46-latek zaatakował kobietę, dwukrotnie uderzając ją w głowę kijem bejsbolowym, po czym śmiertelnie postrzelił ją w brzuch na oczach ich córeczki. Wezwani przez Zientka mundurowi znaleźli Duchon nie reagującą na bodźce, leżącą na podłodze i przykrytą dziecięcym kocem. Zgon 42-latki stwierdzono w szpitalu Advocate Good Shepherd.
Policja zabezpieczyła dowody z miejsca zdarzenia - pistolet kalibru 9 mm, zużytą łuskę naboju, zakrwawiony kij bejsbolowy oraz plecak z amunicją i pustą kaburę. Wstępne wyniki autopsji potwierdziły, że Duchon doznała pęknięcia czaszki, rany postrzałowej, która uszkodziła jej wątrobę, serce i aortę, a także licznych siniaków i ran szarpanych. Koroner orzekł, że śmierć Duchon była zabójstwem od rany postrzałowej. Dane z Apple Watch kobiety pokazały, że bicie jej serca ustało o godz. 17.25, czyli na osiem minut przed telefonem Zientka pod numer 911.
Obrońca Zientka zapewniał przed sądem, że mężczyzna działał w obronie własnej, a kobieta weszła do domu i wycelowała w niego z pistoletu. - Broń była w jej dłoni, przykryta kocem. [Mój klient] Przeskoczył przez kanapę. Pod kanapą leżał kij baseballowy. Ponieważ mój klient nie może mieć broni, w końcu zamachnął się i wtedy ją uderzył, gdy miała broń w dłoni - mówił adwokat Zientka, Thomas Glasgow, cytowany przez ABC7. Nie potwierdzają tego jednak nagrania z kamer.
Na niekorzyść oskarżonego przemawia burzliwa historia związku z Duchon. Para zakończyła go w 2021 roku, już po narodzinach córki, między innymi dlatego, że Duchon nie akceptowała agresywnego zachowania Zientka i posiadania przez niego broni. Lekarka uzyskała czasowy zakaz zbliżania się Zientka do niej, a także unieważnienie jego karty FOID na legalne posiadanie broni, zobowiązujące go do zdania broni. 46-latek jednak tego nie zrobił, a w 2021 roku zgłosił, że mu ją skradziono. Tej samej broni użył do zabicia lekarki...
Sąd postanowił o zatrzymaniu 46-latka w areszcie. Kolejny raz stawić ma się przed sądem 13 grudnia. Jeśli zostanie uznany winnym morderstwa pierwszego stopnia, może usłyszeć wyrok dożywocia. Wedle profilu na portalu Linkedin Zientek jest absolwentem wydziału programowania komputerowego na University at Buffalo w Nowym Jorku. Pracował jako marketingowiec. Jest właścicielem agencji reklamowej Boutiq Agency.
Duchon była znanym i cenionym endokrynologiem, adiunktem medycyny na Wydziale Nauk Klinicznych na Uniwersytecie Medycyny i Nauki Rosalind Franklin. Współpracowała też z Northwestern University Health, a po zakończeniu pracy na pełen etat kontynuowała leczenie pacjentów jako niezależny specjalista w podmiejskich szpitalach związanych z tą siecią medyczną. W USA mieszkała od 2000 r.