Cztery lata przerwy?

Bez wyroku dla Donalda Trumpa? Prokuratura zgadza się na odroczenie decyzji

2024-11-20 16:25

Odroczenie wyroku Donalda Trumpa na czas jego prezydentury czy całkowite odrzucenie sprawy? Ważą się losy nowojorskiej sprawy przeciwko republikańskiemu politykowi, dotyczącej ukrywania wypłat za milczenie gwiazdy porno Stormy Daniels. Prokuratura z Manhattanu oświadczyła, że nie sprzeciwi się wstrzymaniu decyzji sądu. Prawnicy prezydenta-elekta nie zmierzają jednak zrezygnować z walki o całkowite uchylenie skazania.

Prezydent-elekt 30 maja został uznany winnym 34 przestępstw fałszowania dokumentacji swojej Trump Organization w celu ukrycia wypłaty $130 tys. dla byłej gwiazdy porno Stormy Daniels, w zamian za jej milczenie o romansie z ubiegającym się o urząd prezydenta politykiem. Wciąż jednak czeka na wyrok. Prokuratura okręgowa na Manhattanie miała czas do 19 listopada na przekazanie sędziemu Juanowi Merchanowi opinii na temat dalszego postępowania w sprawie przeciw byłemu prezydentowi, który już po uznaniu winnym oszustwa, został wybrany na kolejną kadencję w Białym Domu, co wzbudziło wątpliwości. W piśmie przekazanym sądowi, śledczy z biura prokuratora okręgowego Alvina Bragga podkreślili, że wyrok wobec Donalda Trumpa powinien zostać utrzymany. Wbrew temu, o co wnioskują obrońcy prezydenta-elekta.

Obrońcy Trumpa walczą o odrzucenie skazania, powołując się na wydaną latem decyzję Sądu Najwyższego USA.

Usankcjonował on bowiem objęcie prezydenta immunitetem w czasie sprawowania urzędu. Prokuratorzy w liście do sądu podkreślili jednak, że to orzeczenie nie ma ich zdaniem zastosowania w tej sprawie, dotyczącej wydarzeń sprzed prezydentury. Stwierdzili wręcz, że „żadne obowiązujące prawo nie stanowi, że tymczasowy immunitet prezydenta od ścigania wymaga oddalenia postępowania karnego po procesie, który rozpoczął się w czasie, gdy oskarżony nie był zwolniony z postępowania karnego”. Śledczy zapewnili też, że będą walczyć z dalszymi staraniami o oddalenie sprawy przeciwko Trumpowi.

Prokuratorzy zgodzili się jednak na odroczenie wyroku skazującego, a więc de facto na czteroletnią przerwę w postępowaniu. - „Biorąc pod uwagę potrzebę zrównoważenia konkurujących ze sobą interesów konstytucyjnych, należy rozważyć różne opcje niezwiązane z umorzeniem sprawy, które mogą rozwiązać wszelkie obawy związane z toczącym się postępowaniem karnym po zakończeniu procesu podczas prezydentury, takie jak odroczenie wszystkich pozostałych postępowań karnych do końca nadchodzącej kadencji prezydenckiej oskarżonego" - napisali prokuratorzy w liście do sędziego.

Współpracownicy Donalda Trumpa na stanowisko prokuratury zareagowali z dużym entuzjazmem.

- To całkowite i ostateczne zwycięstwo prezydenta Trumpa i narodu amerykańskiego, który wybrał go lawiną głosów. Prokuratura na Manhattanie przyznała, że to polowanie na czarownice nie może być kontynuowane. Ta bezprawna sprawa została zawieszona, a zespół prawny prezydenta Trumpa dąży do jej oddalenia raz na zawsze - przekazał w oświadczeniu rzecznik Trumpa Steven Cheung.

Ostateczną decyzję w sprawie dalszego postępowania z wyrokiem skazującym dla Donalda Trumpa podejmie sędzia Merchan. Pierwotnie 26 listopada ogłoszony miał zostać wymiar kary dla byłego i przyszłego prezydenta.

Nasi Partnerzy polecają