Prezydent-elekt, który 20 stycznia zaprzysiężony zostanie na kolejną kadencję w Białym Domu ogłasza kolejne nominacje do swojego gabinetu. We wtorek 26 listopada zapowiedział, że szefem Narodowych Instytutów Zdrowia zostanie Jay Bhattacharya, lekarz i ekonomista z Uniwersytetu Stamford. Znany krytyk polityki lockdownu w czasie pandemii dołączy tym samym do przeciwnika szczepionek, czyli przyszłego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedego Jr., ale też również antyszczepionkowych: Marty'ego Makary'ego, który zostać ma szefem Agencji Żywności i Leków (FDA) i byłego kongresmena i lekarza Dave'a Weldona, mianowanego na szefa Centrów Kontroli Chorób (CDC). W środę Trump poinformował, że specjalnym wysłannikiem ds. Ukrainy i Rosji zostanie emerytowany generał i dotąd jego doradca Keith Kellogg.
Przyszły 47. prezydent USA od kilkunastu dni prezentuje Amerykanom najważniejszych członków swojej administracji. Niektóre ze swoich wyborów, pod naporem krytyki musiał już nawet zmodyfikować. Niestety okazuje się, że niezadowoleni sięgają też po nielegalne metody, by okazać swoje niezadowolenie z wyborów Trumpa. Według nieoficjalnych doniesień we wtorek 26 listopada i środę 27 listopada niemal tuzin osób nominowanych do przyszłego gabinetu prezydenta-elekta otrzymało pogróżki. Jest wśród nich reprezentująca w Izbie Reprezentantów Nowy Jork kongresmenka Elise Stefanik, która objąć ma stanowisko Ambasador USA przy Narodach Zjednoczonych.
- „Dziś rano kongresmenka Elise Stefanik, jej mąż i ich trzyletni syn jechali do domu w hrabstwie Saratoga z Waszyngtonu na Święto Dziękczynienia, kiedy zostali poinformowani o zagrożeniu bombowym w ich rezydencji” - czytamy we wpisie pracowników biura Stefanik na jej koncie w serwisie X. - „Stan Nowy Jork, organy ścigania hrabstwa i policja Kapitolu USA zareagowały natychmiast z najwyższym poziomem profesjonalizmu. Jesteśmy niezwykle wdzięczni za niezwykłe poświęcenie funkcjonariuszy organów ścigania, którzy dbają o bezpieczeństwo naszych społeczności 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu” – brzmi dalszy ciąg oświadczenia.
Według informacji stacji Fox News pogróżki mieli otrzymać też m.in. John Racliffe, nominowany na dyrektora CIA oraz Pete Hegseth, nominowany na sekretarza obrony. Potwierdziła to w środę w rozmowie ze stacją przyszła sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt. - Ostatniej nocy i dzisiejszego ranka kilku nominowanych przez prezydenta Trumpa kandydatów do gabinetu i administracji było celem brutalnych, nieamerykańskich gróźb wobec ich życia i tych, którzy z nimi mieszkają – poinformowała. Jak powiedziała, ataki miały obejmować m.in. groźby bombowe, ale też fałszywe naloty jednostek policji. Zapewniła, że reakcja służb na każde z tych zajść była błyskawiczna.
Wysyp gróźb to niestety kolejny przejaw motywowanej polityką agresji. Najgłośniejszymi przykładami mogą być niedawne udaremnione zamachy na samego Donalda Trumpa.