Zimna wojna. Jak świat znalazł się na krawędzi atomowej zakłady

i

Autor: East News

Zimna wojna cz.2

Od Kryzysu Kubańskiego po atomowego szpiega (wersja polskojęzyczna)

2022-11-20 19:48

Zimna wojna zaczęła się od konfliktu o Europę Środkowo-Wschodnią, od konfliktu o Polskę. To właśnie o tym miejscu mówił premier Wlk. Brytanii, Winston Churchill w swoim wykładzie w Fulton, żelazna kurtyna zapadła od Szczecina po Triest. To Polska miała drugą co do wielkości armię a także położenie geograficzne, potrzebne Rosji sowieckiej do marszu na Zachód.

Spis treści

  1. Zimna wojna cz.2. Od Kryzysu Kubańskiego po atomowego szpiega (wersja polskojęzyczna)
  2. Zmiana sowieckiej strategii
  3. Fałszywe braterstwo broni
  4. W manewrach wzięło udział ponad milion żołnierzy wojsk lądowych, także dwie armie powietrzne oraz okręty wojenne. 
  5. Ściśle tajne plany napaści

Zimna wojna cz.2. Od Kryzysu Kubańskiego po atomowego szpiega (wersja polskojęzyczna)

Zimna wojna zaczęła się od konfliktu o Europę Środkowo-Wschodnią, od konfliktu o Polskę. To właśnie o tym miejscu mówił premier Wlk. Brytanii, Winston Churchill w swoim wykładzie w Fulton, żelazna kurtyna zapadła od Szczecina po Triest. To Polska miała drugą co do wielkości armię a także położenie geograficzne, potrzebne Rosji sowieckiej do marszu na Zachód.

Cały artykuł do ściągnięcia TUTAJ

Udział Polski w Pakcie Warszawskim był główną przyczyną nędzy i ekonomicznego załamania się gospodarki PRL. Żaden kraj nie może bowiem normalnie istnieć i rozwijać się, gdy około 30 proc. jego dochodu narodowego jest systematycznie angażowane na potrzeby militarne tzw. Wielkiego Sąsiada. W krajach satelickich tak jak w ZSRR obywatele mieli być biedni, ale armia i przemysł gotowe do realizacji komunistycznej idei „Naprzód, ku zwycięstwu komunizmu”. Szczególnie zaś ważne, z punktu widzenia Warszawy, było bolszewickie hasło z 1920 r. „Przez trupa Polski do serca Europy”. Obowiązywało ono do końca zimnej wojny.

Zmiana sowieckiej strategii

Po kryzysie kubańskim Moskwa utraciła możliwość instalowania na wyspie rakiet balistycznych średniego zasięgu z możliwością nuklearnego ataku na USA. To właśnie wtedy do Polski trafiła część pocisków z głowicami jądrowymi, których celem były bazy NATO i obiekty cywilne w Europie. Fakt, że było to niezgodne z prawem międzynarodowym, Moskwie ani polskim komunistom nie przeszkadzało.

Amerykańscy i natowscy politycy, poczynając od 1945 r., liczyli się przez okres zimnej wojny z możliwością agresji ze strony Związku Sowieckiego. Brali jednak pod uwagę możliwość wojny konwencjonalnej, bez użycia broni atomowej na terenie Europy Zachodniej. Tymczasem taka groźba była realna w okresie rządów Breżniewa (1964–1982), kiedy imperializm sowiecki był naprawdę potężny. W sejfach naczelnego dowództwa Armii Ludowej NRD w Strausbergu znaleziono całe archiwum sowieckiego marszałka Wiktora Kulikowa. Zanim został naczelnym dowódcą wojsk Układu Warszawskiego, Kulikow był dowódcą Grupy Wojsk Sowieckich w Niemczech. Dlatego też generałowie enerdowscy uważali Kulikowa za swego szczególnego protektora. To dlatego miał on w archiwum Volksarmii własną, wydzieloną część, supertajną oczywiście. Wśród dokumentów zachowało się przemówienie z 1983 r. Kulikow był wtedy członkiem Komitetu Centralnego KPZR, pierwszym wiceministrem obrony Związku Sowieckiego oraz głównodowodzącym wojsk Układu Warszawskiego. Na odprawie najwyższego kręgu dowódców sowieckich i enerdowskich, w obecności sekretarza generalnego KC SED Ericha Honeckera, sowiecki marszałek kreślił wizję agresji na Europę Zachodnią: 

/RAMKA/ „Przyszła wojna będzie prowadzona bezkompromisowo, aż do całkowitego zniszczenia nieprzyjaciela. Realizacja i powodzenie naszego uderzenia wymagają od nas rozważenia użycia c a ł e g o naszego arsenału broni masowego rażenia”./ramka/

Warto zwrócić uwagę na datę wypowiedzi Kulikowa – luty 1983. W Afganistanie wydaje się, iż Rosjanie odnieśli zwycięstwo nad powstańcami, w Polsce zaś spacyfikowane zostało powstanie Solidarności, a rygory stanu wojennego gwarantowały bezpieczny tranzyt sowieckich transportów z głębi ZSRR na Zachód.

Fałszywe braterstwo broni

Sowieccy stratedzy zamierzali w jednym z wariantów swych planów agresji na NATO użyć broni atomowej od razu, już w pierwszych sekundach i minutach wojny. Mapy sowieckiego Sztabu Generalnego znalezione w byłej NRD pokazują linię wytyczoną wzdłuż zachodniej granicy Niemiec jako rubież strategicznych i operacyjno-taktycznych ataków atomowych. 

Pod kryptonimem „Braterstwo Broni” jesienią 1980 r., na styku Układu Warszawskiego i Paktu Północnoatlantyckiego, czyli wzdłuż granicy NRD i RFN, odbyły się gigantyczne manewry wojskowe. Brały w nich udział jednostki sowieckie, enerdowskie, czechosłowackie i polskie. Manewry te, kierowane przez ministra obrony ZSRR marszałka Dmitrija Ustinowa, ustanowiły w rzeczywistości ważną próbę w przygotowaniach do agresji na Europę Zachodnią. Z zachowanych tajnych dokumentów wynika, że ZSRR spodziewał się wygrać III wojnę światową. 

W manewrach wzięło udział ponad milion żołnierzy wojsk lądowych, także dwie armie powietrzne oraz okręty wojenne. 

/RAMKA/Główną siłą uderzeniową był pozorowany atak, za pomocą 840 taktycznych rakiet średniego zasięgu z głowicami nuklearnymi. Już w pierwszej minucie wojny 320 spośród tych rakiet zamierzano odpalić w newralgiczne punkty dowodzenia NATO w RFN, w Belgii, Wielkiej Brytanii i Danii. Celem ataku były lotniska, magazyny nuklearne, infrastruktura militarna, łączność, bazy morskie, cywilne węzły komunikacyjne w wielkich miastach europejskich. /ramka/

Marszałkowie sowieccy zakładali, że decydujący będzie pierwszy atak. Na mapach Niemiec, Belgii, Danii i Holandii, opracowanych przez sowieckich sztabowców, zaznaczone są czerwone symbole rakiet i bomb, które miały spaść w pierwszej minucie. Chociaż na ogół były wymierzone w cele wojskowe i nie były to głowice atomowe najsilniejszego rażenia – to konsekwencje tego ataku nuklearnego dla milionów ludzi w Europie Zachodniej byłyby straszliwe. Ta zaplanowana bezwzględność zaskoczyła zachodnich ekspertów. Zakładali oni, że rozpoczynając III wojnę światową, Rosjanie użyją początkowo jedynie broni konwencjonalnej, a nie atomowej. 

Ściśle tajne plany napaści

Przypuszczano, że marszałkowie i generałowie Układu Warszawskiego zechcą zdobyć bogatą infrastrukturę krajów Europy Zachodniej w możliwie jak najlepszym stanie. Dlatego też dowódcy NATO optymistycznie i mało realistycznie oceniali, iż uda im się odeprzeć sowiecką ofensywę, uchylając się od pierwszego uderzenia, a nawet przeprowadzając kontratak. Te rachuby polityków i wojskowych państw NATO okazały się naiwne w świetle ujawnionych tajnych dokumentów Układu Warszawskiego. 

Szczególnym obszarem ataku wojsk Układu Warszawskiego miało być wybrzeże Bałtyku, a dalej Morza Północnego aż do kanału La Manche. Na czele ofensywy armii bloku komunistycznego miał nacierać klin pancerny Armii Sowieckiej i Ludowego Wojska Polskiego. Polacy mieli zajmować między innymi niemiecki okręg Szlezwik-Holsztyn, a następnie zdobyć Danię. Wcześniej ten stosunkowo niewielki obszar miał zostać zamieniony w gruzy za pomocą 76 rakiet atomowych. Tak właśnie wygląda to na tajnych mapach operacyjnych. 

Działania bojowe w Europie miały mieć według planistów sowieckich charakter ograniczony czasowo i geograficznie. Wojna miała się zakończyć najdalej w ciągu miesiąca. Stany Zjednoczone, zagrożone atakiem sowieckich rakiet balistycznych najdalszego zasięgu, miały zostać zneutralizowane poza Europą.

Pierwszy dzień agresji sowieckiej przewidywał niespodziewany kilkuminutowy atak nuklearny, a następnie pierwszą fazę ofensywy: 1,2 tys. żołnierzy sowieckich, polskich, enerdowskich przekracza granice RFN. Już pierwszego dnia do boju rusza pancerna lawina: 20 tys. czołgów i 25 tys. transporterów opancerzonych. 

Drugiego dnia następuje rozwinięcie szyków bojowych. Do walki wkraczają następne jednostki wojsk Układu Warszawskiego, w sumie dalszy milion. 

Trzeciego dnia sowieckiej ofensywy zostaje osiągnięty jeden z jej głównych celów – zdobyte zostaje całe terytorium RFN oraz Dania. 

W 12., 14. dniu wojny zakładano opanowanie Holandii, Belgii, Luksemburga, części Francji. Od 14. do trzydziestego dnia agresji na Europę: Włochy, Norwegia, Wielka Brytania, zastraszone i szantażowane atakiem nuklearnym, nie włączają się aktywnie do obrony przed agresją komunistyczną. Trzydziesty, ostatni dzień wojny w Europie: siły Układu Warszawskiego osiągają wybrzeża Atlantyku. Francja zostaje zajęta albo zneutralizowana. 

To właśnie te plany postanowił przekazać USA skromny i niepozorny podpułkownik w Sztabie Generalnym – Ryszard Kukliński, którego kariera przyspieszyła pod wpływem marszałka Wiktora Kulikowa. Jako oficer łącznikowy pomiędzy Sztabem Generalnym a dowództwem Układu Warszawskiego miał dostęp do tej przerażającej wiedzy.

Filip Frąckowiak, dyrektor Muzeum Zimnej Wojny

W następnym wydaniu: Jak Polak powstrzymał wybuch III wojny światowej.

PLAKAT

i

Autor: GRAFIKA SE Jerzy Kaczmarczyk
SG super historia logotypy

i

Autor: SE
Nasi Partnerzy polecają