Rozmowa z Celiną Urbankowski

i

Autor: Celina Urbankowski/ Canva.com

Rozmowa z Celiną Urbankowski

Gorzka prawda o aktywności rodaków w USA? "Ważne, żeby czcić rocznice i składać kwiaty, ale to za mało”

2025-10-31 18:03

Celina Urbankowski, prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Północnego New Jersey jest doskonale znana Polonii ze Wschodniego Wybrzeża. Jej aktywność nie ogranicza się jednak do celebrowania ważnych rocznic. Jest bowiem aktywną działaczką Partii Republikańskiej na szczeblu lokalnym i stanowym. W rozmowie z „Super Expressem”, nie tylko przy okazji nadchodzących wyborów na gubernatora New Jersey, mówi wprost, że Polonia musi się zaktywizować, a składanie wieńców i wręczanie medali to za mało.

- Od kiedy jest pani w polityce?

- W polityce amerykańskiej to tak aktywnie jestem od około 20 lat. Zaczęło się, kiedy kandydowałam na radną w moim mieście Wallington w New Jersey. Wygrałam, byłam radną przez kilka dobrych lat, a później z kolei moja działalność zaktywizowała innych ludzi. W moim mieście byłam jako radna pierwsza Polką i republikanką i był to w sumie duży sukces.

- Od kiedy pani mieszka w USA i skąd pochodzi z Polski?

- W USA mieszkam z mniejszymi i większymi przerwami od 10. roku życia. Od końca lat 60. Kilka lat uczyłam się tutaj w szkole podstawowej. Szkołę średnią i studia kończyłam w Polsce. Na stałe wróciłam do Stanów w czerwcu 1980 roku. Mieszkam tutaj ponad 45 lat. Z Polski pochodzę z Białegostoku, chociaż urodziłam się i wychowałam na Mazurach w pięknym, malowniczym miasteczku Rajgród. Po tym, kiedy przybyłam tu na stałe, w dość krótkim czasie podjęłam pracę dla stanu New Jersey i pracowałam tam aż do emerytury. Ponad 35 lat pracy, konkretnie w dziale ubezpieczenia zdrowotnego Medicaid. W Wallington mieszkam od ponad 40 lat i od kilku lat, czasami wraz z mężem, spędzamy zimy w Naples na Florydzie.

- Jest pani aktywna nie tylko w polityce amerykańskiej, ale także uczestniczy pani w życiu polonijnym.

- Tak. Podobno jestem takim społecznikiem od urodzenia, więc te funkcje zawsze były mi bliskie. Włączyłam się do aktywnej działalności wśród Polonii i ponieważ z wykształcenia jestem pedagogiem, najpierw uczestniczyłam w założeniu polskiej szkoły w Wallington, w latach 80. Z grupą znajomych założyliśmy polonijną szkołę, która nosi nazwę Św. Stanisława Kostki i działa przy tamtejszej parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa. Byłam dyrektorką tej szkoły ponad 14 lat i kiedy później stałam się aktywna politycznie, włączyłam się do działalności Kongresu Polonii Amerykańskiej i zostałam jego prezesem w New Jersey. Uściślając, w New Jersey są dwa Wydziały KPA: Centralny i Północny i ja jestem prezesem Wydziału Północnego New Jersey już ponad 20 lat. Działam także w innych polonijnych organizacjach. Jest taka, która kiedyś była bardzo prężna i aktywna, teraz może troszeczkę mniej i jest to Polish-American Republican Caucus of New Jersey. Należę także do Partii Republikańskiej w Stanie New Jersey i działam w County Committee, które selekcjonuje kandydatów republikańskich do wyborów lokalnych, stanowych i federalnych. Na swoich konwencjach głosujemy na ludzi, którzy kandydują.

W tym roku mamy bardzo ważne wybory. W całej Ameryce praktycznie wszystkie oczy zwrócone są na New Jersey, bo jest to jedyny stan, gdzie będzie wybierany nowy gubernator w skali pięćdziesięciu stanów. Są jeszcze wybory na gubernatora Wirginia, ale tam wybór jest praktycznie przesądzony. W New Jersey kandydatem Republikanów jest Jack Ciattarelli, którego znam osobiście od wielu lat i udzielam się w jego kampanii dość aktywnie. New Jersey potrzebuje zmiany, bo dzieje się dużo złych rzeczy, które należy skorygować. New Jersey przede wszystkim ma jedno z największych w USA podatków na nieruchomości. W grę wchodzą też inne kwestie, z których najbardziej pilne są finansowe, ponieważ one najmocniej biją po kieszeni.

- Jak zachęciłaby pani Polonię z New Jersey do pójścia do wyborów?

- Jestem dość aktywna w mediach społecznościowych i tam staram się zachęcić rodaków. Za pośrednictwem tych mediów cały czas przekazuje relacje z różnych spotkań. Realnie rzecz biorąc, to Polonia nie jest zbyt aktywna. Ja mam nadzieję, że Polacy głosują w coraz większej liczbie i zresztą widać to przy urnach, obserwuję to, bo wraz mężem zawsze w dniu wyborów pracuję w komisjach wyborczych. Mój mąż pełni nawet funkcję superwizora jednym z tutejszych lokali wyborczych. Ja zachęcam Polonię do brania udziału w wyborach. Statystycznie w New Jersey jest nas jako Polonii około sześćset tysięcy. Jesteśmy pod względem liczebności, chyba piątą czy szóstą grupą etniczną na prawie 200 grup etnicznych tutaj występujących. New Jersey jest bardzo zróżnicowane etniczne i przez to mamy tutaj siłę.

- Dlaczego republikanie?

- Jeżeli chodzi o moją przynależność do Partii Republikańskiej, to formacja ta jest mi bliska od czasów prezydenta Reagana. Tak, to mogę powiedzieć, że Reagan, odegrał przecież wiodącą rolę w zwycięstwie ruchu „Solidarności” i w przemianach w Polsce, Europie i na świecie. Polonia jest mu za to bardzo wdzięczna i w moim przypadku o moim wyborze zadecydowały sprawy sentymentalne, ale i nie tylko. W tym momencie sytuacja w New Jersey wymknęła się trochę spod kontroli i trudno nie winić za to Demokratów, którzy rządzą stanem od paru kadencji, jeżeli chodzi o gubernatora. Na pewno rządzą przez ostatnie osiem lat. Krytykując ich, chodzi mi sprawy ekonomiczne, o finanse. Muszą nastąpić pewne cięcia w sferze podatków, żeby ludzie żyjących z niskich pensji, renciści i emeryci mogli utrzymać swoje domy. Płacimy najwyższe podatki od nieruchomości w całej Ameryce. Wiec tutaj jest ten problem.

Jest jeszcze jeden, może niezbyt przyjemny i dotyczący tzw. nielegalnej imigracji. Tutaj często nasi rodacy mylą sprawy dzisiejszych „nielegalnych” z osobami, które przyjeżdżały przez wiele lat na różnego rodzaju wizach. Rozmawiam z Polakami i ktoś mi mówi: „Wiesz, no, Partia Republikańska jest przeciwko imigrantom”. A to wcale nie jest prawda. Absolutnie jest to błędne myślenie. Patrząc na nasz przykład, większość Polaków przyjechała tutaj legalnie. Od wieków tak było. Bądź to wiza emigracyjna, bądź pracownicza i wizy turystyczne. Nasi rodacy stawiali swoje pierwsze kroki zawsze legalnie. Być może później wizy te wygasały i oczywiście, decyzja o pozostaniu w USA w przypadku wiz turystycznych i późniejsze legalizację pobytów, też były częścią naszej historii tutaj. Nie można jednak tego mylić z „przybyszami”, którzy po prostu wdzierają się do kraju i nawet nie wiemy kim są ci ludzie, którzy przychodzą do nas przez Rio Grande. Tutaj w New Jersey rzeczywiście mamy takich osób tutaj dużo i są oni partycypantami różnych programów stanowych, za które płacą lokalni podatnicy. Niestety mamy w New Jersey duży problem z tymi sprawami. W dużych miastach takich jak Newark, Paterson, jak Camden, problemem jest bardzo duża przestępczość. Mamy całe mnóstwo rzeczy do naprawienia. Bardzo dużo.

Moim zdaniem Jack Ciattarelli reprezentuje wartości i wolę pozytywnych zmian. Zasiadał w stanowym senacie, więc ma doświadczenie w polityce. Ma wolę przeprowadzenia reform w różnych dziedzinach i to dobrze o nim świadczy.

PRZECZYTAJ TEŻ: Dzień Matki nie dla wszystkich był radosny. U niej obudził bolesne wspomnienia

- A na kogo zwykle głosuje Polonia? Na republikanów czy demokratów?

- W ostatnim czasie bardzo te tendencje się zmieniły. Śmiało mogę to powiedzieć na przykładzie ostatnich dziesięciu lat i mojego miasteczka Wallington, w którym od takiego mniej więcej czasu wygrywają republikanie. Kiedy startowałam do Rady Miasta 20 lat temu, to nie mieliśmy tutaj nawet jednego przedstawiciela Partii Republikańskiej w mieście. Wtedy wyszliśmy do ludzi, pokazaliśmy im nasz program i ludzie głosują, jak to się mówi po amerykańsku „przez kieszeń”. Chodzi o sprawy ekonomiczne i finansowe. Jeżeli pokaże się ludziom konkretne liczby, konkretne cyfry, a nie jakieś puste slogany w rodzaju „ja jestem lepszy/lepsza, a ktoś jest gorszy” to do ludzi to dociera. Polacy dość mądrze do tego podchodzą i z moich rozmów, z moich sondaży, to rzeczywiście mogę to powiedzieć, że bardzo duży procent Polaków głosuje teraz na republikanów.

- Zostawmy na moment sprawy amerykańskie i wróćmy do spraw polonijnych. 16 i 17 października odbył się w Chicago Walny Zjazd Dyrektorów Krajowych Kongresu Polonii Amerykańskiej. Wybrano nowy zarząd. Jakie ma pani refleksje na ten temat?

- To się dopiero okaże, jaki ten nowy zarząd będzie dopiero „w kroju” jak to się popularnie mówi. Kongres Polonii Amerykańskiej w ostatnich piętnastu, dwudziestu latach stracił trochę na znaczeniu i nie bardzo był aktywny w środowisku, zarówno polonijnym, jak i amerykańskim. Nie bardzo wiem, jaka jest tego przyczyna, ale wydaje mi się, że Kongres powstał, kiedy na skutek wojny Polsce został narzucony system komunistyczny. Jego celem było, aby z tym systemem i krzywdą Polski walczyć. Wtedy ta działalność Kongresu była niesamowita. Zarówno finansowa, jak i pod względem znaczenia politycznego. Teraz Polska jest wolna, jest demokratycznym krajem, więc jak gdyby Kongres stracił swoje fundamenty i musi zmienić wizję swojej dalszej działalności. Trzeba zmienić front działania i określić nowe cele. Być może jest czas, żeby skoncentrować się na sile, jaką mamy w Ameryce i wykorzystać ją do propagowania polskości w Ameryce. Wspierać młodych ludzi, którzy mogliby kandydować na stanowiska w amerykańskiej polityce? Ja zawsze podaję jako przykład kubańską grupę etniczną. Kubańczycy posiadają w Waszyngtonie silną reprezentację swoich polityków. Mamy w tej chwili Marco Rubio pełniącego funkcję Sekretarza Stanu. Jest też kilku gubernatorów z kubańskimi korzeniami i tak dalej. Czyli znaczą dużo w polityce, pomimo tego, że w porównaniu do Polaków jest ich stosunkowo mniej.

Ogólnie się przyjmuje, że licząc trzecie i czwarte pokolenie, Polonii w USA jest około 10 milionów. Relatywnie nowych emigrantów w pierwszym i drugim pokoleniu jest około 5 milionów i reszta, to właśnie trzecie i czwarte pokolenie. Niektórzy z nich wciąż mają polskie nazwiska, ale z polskością niewiele mają do czynienia. Więc tutaj przede wszystkim liczę na to, że ten nowy zarząd Kongresu zmieni swój front i cele działania. Jeżeli będziemy silni politycznie jako grupa etniczna, jeżeli będziemy mieli swoich polityków we władzach na każdym szczeblu, to będziemy stanowić realną siłę i dużo nam to pomoże, aby jako grupa etniczna znowu zaistnieć.

Troszkę ubolewam nad tym, że większość działalności polonijnej zamyka się w hermetycznie zamkniętych grupach. Spotkania na szczeblach parafii, w kościołach. Mamy tych różnych rocznic, takich bolesnych, wspomnień wojennych i tutaj właśnie większość naszych działaczy skupia się tylko na obchodzeniu tych rocznic i to jest za mało.

Oczywiście, to bardzo ważne, żeby czcić rocznice i składać kwiaty pod pomnikami, odznaczać się tymi medalami za jakąś działalność, ale po prostu musimy na nowo zaistnieć wśród Amerykanów. Tego nie ma. Tego nie widać. Ja, będąc na różnych spotkaniach, wiecach politycznych amerykańskich, nie spotykam w ogóle Polaków. Nad tym ubolewam. Polonijna młodzież też się nie włącza i wiąże się to z tym, że jeśli rodzice skupiającą się na działalności tylko, jak przypuszczam, w organizacjach przykościelnych, to ich dzieci też nie za bardzo widzą, że mają otwartą drogę do włączenia się do życia amerykańskiego.

To nas hamuje po prostu jako grupę etniczną. Przepraszam, że tak może za bardzo widzę to krytycznie, ale my, jako Polacy powinniśmy sobie otwarcie to powiedzieć, a nie uspakajać się i poklepywać wzajemnie. Weźmy nawet jako przykład polską prasę. Przeważnie znajdują się w niej relacje z jakiś uroczystości kościelnych, bądź innych rocznic i nic poza tym. Teraz mamy tak ważne wybory na gubernatora New Jersey, gdzie jest tak duża, ponad półmilionowa Polonia i tak mało się mówi na temat tych wyborów. To się musi zmienić i tutaj Kongres Polonii Amerykańskiej ma duże pole do działania.

- To może na koniec przypomnijmy, kiedy są wybory w New Jersey i kim są kandydaci?

- Z ramienia Partii Republikańskiej jest wspomniany przez mnie wcześniej Jack Ciattarelli. Od demokratów o fotel gubernatorski ubiega się Miki Sherrill. Za nami już jest kilka ciekawych debat telewizyjnych między kandydatami i jeżeli chodzi o datę wyborów, to one już się zaczęły. Od zeszłej soboty, przez cały tydzień można głosować w systemie tzw. wczesnego głosowania. Lokale do głosowania znajdują się w wielu miejscach New Jersey. Główny dzień wyborów przypada zawsze w pierwszy wtorek listopada. W tym roku 4 listopada. Głosować można od godziny 6 rano do godziny 8 wieczorem. Możliwości głosowania jest całe mnóstwo i musimy głosować, bo w naszych rękach jest czy będą zmiany na lepsze.

Rozmawiał Teodor Lisowski

Super Express Google News