Generał Lloyd Austin, kluczowy dziś członek administracji USA, trafił do szpitala z powodu powikłań po przeprowadzonym zabiegu medycznym. Pentagon poinformował o tym prezydenta dopiero w piątek. Ne wskazano, jaki zabieg przeszedł sekretarz obrony, ani jakie zaszły komplikacje. Podkreślono jednak, że Austin „wraca do zdrowia” i od piątku pełni obowiązki, choć ze szpitalnego łóżka.
Zapytany, dlaczego aż cztery dni zwlekano z przekazaniem informacji o hospitalizacji Austina, rzecznik Pentagonu gen. bryg. Patrick Ryder powiedział, że „sytuacja ewoluowała”. Dodał też, że chodziło o prywatność i kwestie medyczne.
Zatajenie zniknięcia Austina wywołało falę krytyki, nie tylko ze strony republikanów. Według anonimowych urzędników, Biden w sobotę rozmawiał z Austinem i zapewnił go o swoim pełnym zaufaniu. - Zdaję sobie sprawę, że mogłem wykonać lepszą robotę, zapewniając, że opinia publiczna została odpowiednio poinformowana. Zobowiązuję się do lepszej pracy – oświadczył z kolei w sobotę Austin, przyznając się do obaw dotyczących przejrzystości.