35 lat wolności

Wygraliśmy, bo wolność jest w nas. 35 lat od pierwszych wolnych wyborów 4 czerwca 1989

2023-06-05 9:42

„4 czerwca, w »samo południe«, wybraliśmy nową Polskę. Komuniści dostali czerwoną kartkę (…)” - pisał Lech Wałęsa w swojej autobiografii. Polacy legalnie ujawnili poglądy polityczne i zadecydowali o dalszych losach kraju.

Spis treści

  1. Preludium do Okrągłego Stołu
  2. Okrągły stół – droga do wyborów
  3. Bilans Okrągłego Stołu
  4. Nowatorska kampania KO
  5. Wybory - pogrzeb PRL
  6. II tura wyborów
  7. Narodziny III RP

W samo południe 4 czerwca 1989 r. obywatele Polski przystąpili do pierwszych w powojennej historii kraju, częściowo wolnych wyborów do Sejmu oraz całkowicie wolnych do przywróconego Senatu. Po raz pierwszy od ponad 40 lat władza komunistyczna dopuściła opozycję do udziału w wyborach. Zakończyły się one wielkim zwycięstwem „Solidarności” i równocześnie sromotną klęską komunistycznej dyktatury. Za pomocą kartki wyborczej społeczeństwo zrobiło pierwszy krok do wolności. Pokazało, kogo obdarza zaufaniem, a kogo chce odesłać na polityczny śmietnik.

Preludium do Okrągłego Stołu

Po fali strajków i demonstracji w sierpniu 1988 r władza, zdając sobie sprawę, że dłużej może nie pociągnąć, postanowiła wyciągnąć dłoń do opozycji i dopuścić ją do głosu. 31 sierpnia 1988 r. w Warszawie doszło do pierwszego spotkania pomiędzy szefem MSW gen. Czesławem Kiszczakiem a Lechem Wałęsą, w którym uczestniczyli również bp Jerzy Dąbrowski oraz sekretarz KC PZPR Stanisław Ciosek. Kolejne, już w szerszym składzie odbyły się w Magdalence. W trakcie negocjacji ujawnił się spór dotyczący legalizacji „Solidarności”. Opozycja domagała się legalizacji jeszcze przed rozpoczęciem obrad okrągłego stołu, na co nie zgadzała się władza. W rozmowach pojawił się impas. Dopiero 30 listopada, po transmisji debaty Wałęsy z liderem „reżimowych” związków zawodowych Miodowiczem, w której Wałęsa odniósł zwycięstwo, władze uznały, że muszą kontynuować negocjacje. 27 stycznia 1989 r. doszło do spotkania Wałęsy i Kiszczaka w Magdalence, na którym ustalono procedurę obrad, ich zakres oraz termin rozpoczęcia.

Okrągły stół – droga do wyborów

6 lutego 1989 r. rozpoczęły się obrady przy Okrągłym Stole. Do rozmów w Pałacu Namiestnikowskim (obecnie prezydenckim) zasiedli przedstawiciele komunistycznej władzy (m.in. Czesław Kiszczak, Aleksander Kwaśniewski, Alfred Miodowicz, Stanisław Ciosek) i opozycji (m.in. Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Bujak, Lech Kaczyński, Tadeusz Mazowiecki), a także eksperci oraz obserwatorzy ze strony kościelnej. Rozmowy prowadzono w trzech głównych zespołach: reform politycznych, gospodarki i polityki społecznej oraz pluralizmu politycznego. Łącznie w pracach uczestniczyło ponad 400 osób. Pałac był otwarty dla mediów, a obrady były jawne i szeroko relacjonowane. Najistotniejsze kwestie sporne rozstrzygano jednak w trakcie poufnych spotkań w ośrodku MSW w Magdalence. Tam, bez udziału mediów, z dala od pałacowego zgiełku, rozwiązywano najtrudniejsze problemy. To właśnie w Magdalence pojawił się pomysł pierwszych wolnych wyborów.

Bilans Okrągłego Stołu

5 kwietnia 1989 r. podpisano porozumienia Okrągłego Stołu. Zostały one przypieczętowane 7 kwietnia 89. zmianą w Konstytucji PR wprowadzającą m.in. zapisy o Senacie, urzędzie prezydenta oraz ordynacjach wyborczych do Sejmu i Senatu. Po długich targach ustalono:

  • wszystkie miejsca w Senacie oraz 35 proc. miejsc w Sejmie obsadzone będą w wyniku wolnej gry wyborczej, natomiast pozostałe 65 proc. posłów zostanie wybranych z list podzielonych między PZPR i ich sojuszników
  • wybory zostały zarządzone 13 kwietnia przez Radę Państwa na 4 i 18 czerwca (druga tura)
  • władze zgodziły się zalegalizować NSZZ „Solidarność”, co nastąpiło 17 kwietnia 1989 r.
  • wydano zgodę na reaktywację „Tygodnika Solidarność” oraz powstanie niezależnego dziennika („Gazety Wyborczej”)

Nowatorska kampania KO

Kampania Komitetu Obywatelskiego, mimo braku zaplecza i środków, została przeprowadzona z rozmachem. Ulice polskich miast tonęły w plakatach wyborczych. Znakomitym pomysłem okazały się zwłaszcza te reklamujące „Drużynę Lecha” czyli kandydatów „Solidarności” ściskających dłoń Wałęsy. Furorę zrobił plakat z Garym Cooperem z filmu „W samo południe” i wielkie gwiazdy wspierające „S”: Jane Fonda, Nastassja Kinsky czy Stevie Wonder. Istotną rolę odgrywały spotkania przedwyborcze, na których pojawiały się tłumy. Kandydaci „Solidarności” wychodzili do ludzi i rozmawiali, a nie przemawiali jak partyjni dygnitarze. Po stronie opozycji jednoznacznie stanął Kościół. Dostęp do mediów kandydaci solidarnościowi mieli ograniczony. W maju 1989 r. komitety obywatelskie, na mocy umów Okrągłego Stołu, zyskały dostęp do telewizji. Ponad 50 minut czasu antenowego dziennie. W tym półgodzinną audycję, której emisję często zawieszano.To nie było dużo, ale napis „Solidarność” na teczkach trzymanych w rękach kandydatów, robił swoje. Występujący w spotach wyborczych Jacek Fedorowicz i Jacek Szymanderski, mówiąc o liście partyjnej wykonywali w powietrzu gest sugerujący skreślanie.

W kampanii nieocenioną rolę odegrali artyści, zwani w komitetach wyborczych „sławnymi promotorami”. Maja Komorowska, Andrzej Wajda, Gustaw Holoubek, Ewa Błaszczyk, Kazimierz Kaczor, Małgorzata Braunek i wielu innych, wspierało kandydatów na spotkaniach z wyborcami.

Ogromne znaczenie miał start opozycyjnej prasy. Komuniści zostali w tyle, bo uznali, że kampanii robić się nie opłaca. W porównaniu z kampanią „Solidarności” agitacja PZPR była zupełnie nieatrakcyjna. Partia dysponowała zarówno państwową telewizją jak i radiem, posiadała też pieniądze, ale ludzie aparatu partyjnego przyzwyczajeni przez 45 lat do „zwycięstwa” nie wysilali się. Spotkania przez nich organizowane były po prostu nudne. Prelegenci czytali programy z kartek, ignorowali pytania z sali, nie próbowali nawiązać kontaktu z wyborcami. Problemy koalicji pogłębiała dodatkowo cała strategia kampanii, która zakładała lansowanie poszczególnych kandydatów, nie zaś – jak to uczynił Komitet Obywatelski – całej partyjnej drużyny. Dodatkowo SB dopuszczały się „brudnych” chwytów. Zrywano plakaty, usiłowano zastraszyć kandydatów opozycji.

Wybory - pogrzeb PRL

4 czerwca 1989 roku Polacy przystąpili do pierwszych w powojennej Polsce wyborów kontraktowych do Sejmu i Senatu. Społeczeństwo potraktowało wybory jak plebiscyt, skreślając wszystkich kandydatów obozu władzy. W pierwszej turze wyborów do Sejmu kandydaci „drużyny Lecha” ze 161 miejsc możliwych do zdobycia uzyskali 160. Natomiast ze 100 miejsc w Senacie obsadzili 92. Z kolei partyjni kandydaci z 299 przysługujących im mandatów uzyskali zaledwie trzy. Dlaczego? Bo zgodnie z ordynacją wyborczą, aby zdobyć mandat w okręgu w pierwszej turze, należało otrzymać ponad połowę wszystkich oddanych w ważny sposób głosów. Koalicja rządowa uzyskała jeszcze dwa mandaty z 35-osobowej listy krajowej, na której znajdowali się jej czołowi przedstawiciele, m.in. premier Mieczysław Rakowski i szef MON Czesław Kiszczak. By zostać wybranym z tej listy również potrzeba było zdobyć ponad 50 proc. głosów.

W wolnych wyborach do Senatu strona reżimowa nie zdobyła ani jednego mandatu.

II tura wyborów

Aby wybrać „brakujących” posłów i senatorów zarządzono II turę wyborów. 18 czerwca KO „Solidarność” zdobył kolejnych 7 senatorów, obsadzając 99 na 100 miejsc w Senacie. Jedynym senatorem spoza tego środowiska był Henryk Stokłosa, który startował jako kandydat bezpartyjny. Do Sejmu zaś wprowadziła już tylko jednego posła (na więcej nie pozwalał kontrakt zawarty z komunistami). Pozostałe miejsca przypadły kandydatom koalicji rządzącej. PZPR wprowadziła dodatkowych 171 posłów, ZSL (76), Stronnictwo Demokratyczne (27), Stowarzyszenie „Pax” (10), Unia Chrześcijańsko-Społeczna (8) i Polski Związek Katolicko-Społeczny (5).

Czerwcowe wybory zakończyły się druzgocącą klęską komunistycznej dyktatury i wielkim zwycięstwem „Solidarności”. Wynik ten zaskoczył nie tylko komunistów, ale także stronę solidarnościowo-opozycyjną. Polacy jednoznacznie zademonstrowali swoją wolę zakończenia tego, co nazywało się PRL.

Narodziny III RP

Druzgocące zwycięstwo opozycji doprowadziło do upadku reżimu komunistycznego, przyspieszenia reform ustrojowych i w konsekwencji narodzin III Rzeczypospolitej. Poza parlamentem znalazła się większość obozu władzy.

Pierwsze posiedzenie sejmu, w którym zasiadali przedstawiciele „Solidarności”, w całości transmitowane przez telewizję, rozpoczęło się 4 lipca o godzinie 12:00. Jak powiedział spiker Dziennika Telewizyjnego: „Wojciech Jaruzelski i Lech Wałęsa byli na sali honorowymi gośćmi”.

Posiedzenie otworzył marszałek-senior Zbigniew Rudnicki, który odczytał nową rotę ślubowania. Nowym marszałkiem został, przy 81 głosach przeciw, zaproponowany przez „Ludowców” Mikołaj Kozakiewicz, członek PRON. Zapowiedział, że nie podda się naciskom żadnej ze stron. Premier Rakowski wyrwał się bez sensu, zgłaszając ustąpienie Rady Ministrów. Marszałek był zmuszony mu wyjaśnić, że należy się z tym wstrzymać do wyboru prezydenta, ponieważ dopiero wtedy powstaną konstytucyjne warunki do powołania nowego rządu.

Wojciech Jaruzelski został co prawda wybrany na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe większością jednego głosu, ale już zaproponowany przez niego na premiera Czesław Kiszczak nie zdołał utworzyć gabinetu. Doszło do powołania pierwszego niekomunistycznego rządu, na którego czele stanął wywodzący się z „Solidarności” Tadeusz Mazowiecki. Wyłoniony w wyborach parlament jeszcze w tym samym roku przyjął pakiet 10 ustaw gospodarczych Leszka Balcerowicza. Znowelizowano też konstytucję, wykreślając z niej postanowienia o kierowniczej roli PZPR oraz zmiany nazwy państwa z Polska Rzeczpospolita Ludowa na Rzeczpospolita Polska. Wybory czerwcowe i powołanie pierwszego po II wojnie światowej suwerennego rządu w Polsce są uznawane za kluczowe wydarzenie dla przebiegu Jesieni Ludów. 

SuperHistoria z SuperExpressem - info o dofinansowaniu

i

Autor: Radosław Ślusarczyk
SG super historia logotypy

i

Autor: SE