Prokurator okręgowy Alvi Bragg (51 l.) dwoi się i troi, by sprawcy napadu na dwóch mundurowych na Times Square z 27 stycznia zostali schwytani i stanęli przed sądem. Przy tym musi się mierzyć z falą ostrej krytyki, za brak wniosku o zatrzymanie w areszcie za kaucją dla tych, których udało się ująć. Z 14 osób aresztowano sześć i wszystkim postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa, ale tylko jedna trafiła za kraty.
Według doniesień policji, czterech podejrzanych uciekło z miasta. 5 lutego agenci Homeland Security Investigations zatrzymali cztery osoby w autokarze jadącym z El Paso, TX na dworzec autobusowy w Phoenix, AZ. Zatrzymani zostali przekazani pod nadzór ICE. W środę biuro prokuratora zaprzeczyło informacjom, że są to podejrzani o atak na Manhattanie.
- „Biuro prokuratora okręgowego na Manhattanie zostało wczoraj poinformowane przez HSI, że cztery zatrzymane osoby nie były powiązane ze śledztwem w Nowym Jorku” – poinformowała na Facebooku dyrektor ds. komunikacji Bragga Danielle Filson. Zapewniła, że prokuratura, NYPD i władze miasta ściśle współpracują, by „dokonać pozytywnej identyfikacji podejrzanych i pociągnąć winnych do odpowiedzialności”.
Teraz poszukiwani są dwaj uwiecznieni na szokujących nagraniach imigranci, których jeszcze nie udało się zidentyfikować. Zdaniem prokuratury to oni mieli kopać leżących na chodniku policjantów.