Ukochany drogi Nowy Jork

– Wszystko jest coraz droższe. Mieszkania, komunikacja miejska, podatki, prąd, gaz, woda… Lista jest długa. Alemimo wszystko urok tego miejsca, wraz z tym całym bajzlem, jest ciągle wart każdej ceny – mówi Andy Aquario (43 l.), który po przeprowadzeniu się z Wirginii mieszka na Brooklynie. W rankingu Economist Intelligence Unit’s 2019 Worldwide Cost of Living Nowy Jork uplasował się na 7. pozycji. Ex aequo z Kopenhagą w Danii. Innym amerykańskim miastem, które załapało się na listę najdroższych miast do życia, jest Los Angeles, które zamknęło dziesiątkę. Najtańszym miastem do życia okrzyknięte zostało wenezuelskie Caracas. Twórcy raportu brali pod uwagę ceny ponad 160 różnych produktów, w tym również opłaty za mieszkanie. A te w NYC uzasadniają miejsce w rankingu. Według danych branżowej firmy Douglas Elliman na grudzień 2018 r. średni czynsz za mieszkanie na Manhattanie wynosił $3,300. Z kolei na Brooklynie i Queensie od $2,738 do $2,774. Nowojorczycy płacą najwięcej za chleb – średni koszt bochenka to $8,33, podczas gdy w najdroższym Singapurze zapłacimy za niego $3,40. Najdroższe na świecie są też usługi fryzjera – za wizytę zapłacimy w metropolii aż $210, tymczasem w Paryżu cena wynosi $119,04. Do kosztów drenujących portfele doliczyć można też opłaty za komunikację miejską. Obecnie za jeden przejazd, używając jednorazowego biletu, musimy zapłacić $2,75. A przed nami kolejne podwyżki. Podstawowa stawka pozostanie na tym samym poziomie, ale miesięczna zdrożeje ze 121 dol. do 127 dol.Sal