Od 15 lutego liczba uprawnionych do szczepienia w NYC znacznie podskoczy i przekroczy 4 mln osób. Wszystko za sprawą decyzji władz stanu o rozpoczęciu szczepień w grupie dorosłych z przewlekłymi schorzeniami, m.in. rakiem, chorobami serca, obniżoną odporności (w tym HIV), ciężką otyłością, cukrzycą, chorobami wątroby, POChP, chorobami nerek, ale też kobiet w ciąży. Rejestracja tej grupy na szczepienia ma się rozpocząć w niedzielę. Do dyspozycji będą mieli m.in. masowe centra szczepień. Burmistrz Bill de Blasio (60 l.) ogłosił właśnie otwarcie kolejnego na stadionie Citi Field na Queensie. Od środy zastrzyki całodobowo będą mogli przyjmować tam uprawnieni mieszkańcy dzielnicy, taksówkarze i dostawcy jedzenia.
Niestety, choć zapotrzebowanie rośnie, do NYC wciąż trafia jedynie ok. 120 tys. dawek szczepionek tygodniowo. Według zapowiedzi władz w marcu dostawy mają się zwiększyć. Do tego czasu nowojorczycy muszą liczyć się z odsyłaniem ich z punktów szczepień, które niestety zdarza się cały czas.
Nowojorskie władze są jednak coraz lepszej myśli. Burmistrz NYC ogłosił, że 25 lutego do szkół mogą wrócić uczniowie gimnazjów, którzy od jesieni uczyli się zdalnie. Będzie to dotyczyć ponad 62 tys. dzieci. Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo (64 l.) wyszedł z kolei naprzeciw oczekiwaniom restauratorów, którzy szykują się do wpuszczenia klientów do restauracyjnych sal. Zamiast w walentynki będą mogli otworzyć drzwi już w piątek, jednak z zachowaniem limitu 25 proc. pojemności sal.
Jak zastrzegł gubernator, te decyzje to efekt poprawiających się statystyk. Liczba chorych na COVID-19 w szpitalach jest najniższa od 28 grudnia – to 7716 osób. Do 4,42 proc. spadł też siedmiodniowy wskaźnik wykrywalności zachorowań. – Reagujemy na dane, reagujemy na fakty, które mamy dzisiaj. One mogą się zmienić jutro i wtedy my zmienimy podejście. Wróg zmienia taktykę, a my się do niego dostosowujemy. Jednak liczby są coraz lepsze – przyznał w poniedziałek Cuomo.