Republikanie odwołali się od ubiegłotygodniowej decyzji stanu Kolorado do Sądu Najwyższego USA. Były prezydent zamierza też osobiście odwołać się od decyzji. Wkrótce trafią tam zapewne odwołania od decyzji władz oraz sądów z Maine.
Sekretarz stanu Maine Shenna Bellows (48 l.), podobnie jak większość składu Sądu Najwyższego Kolorado, uznała Trumpa za zaangażowanego we wzniecenie zamieszek na Kapitolu 6 stycznia 2021 r. - „Nie dochodzę do tego wniosku lekko” – napisała w uzasadnieniu Bellows. - „Demokracja jest święta… Mam świadomość, że żaden sekretarz stanu nigdy nie pozbawił kandydata na prezydenta dostępu do kart do głosowania w oparciu o paragraf 3 czternastej poprawki. Mam jednak też na uwadze, że żaden kandydat na prezydenta nigdy wcześniej nie brał udziału w powstaniu”.
Swoją decyzję Bellows poparła obowiązkiem przestrzegania Konstytucji. Ratyfikowana po wojnie secesyjnej 14. poprawka mówi, że amerykańscy urzędnicy „angażujący się w” powstanie lub bunt nie mogą w przyszłości sprawować urzędu.
W czwartkowym oświadczeniu rzecznik kampanii Trumpa, Steven Cheung, oskarżył Bellows o bycie „zjadliwym lewicowcem”, który „postanowił ingerować w wybory prezydenckie”. - „Jesteśmy świadkami próby kradzieży wyborów i pozbawienia amerykańskich wyborców praw wyborczych” – oznajmił.
Sekretarz Maine zawiesiła swoją decyzję do momentu rozpatrzenia spodziewanych odwołań w sądach. Z tego samego powodu nazwisko Trumpa pozostało na liście kandydatów w Kolorado.Nie wiadomo, jaka będzie decyzja Sądu Najwyższego USA, ale obu stronom zależy na czasie. Chcą zdążyć z orzeczeniem przed 5 marca, zwanym Super Wtorkiem, kiedy 16 stanów, w tym Kolorado i Maine, ma głosować w sprawie nominacji Partii Republikańskiej na prezydenta. Jednak nawet niektórzy konserwatywni teoretycy prawa twierdzą, że tekst konstytucji uniemożliwia byłemu prezydentowi ponowne kandydowanie, tak jakby nie przekroczył progu wiekowego 35 lat dla urzędu prezydenta określonego w dokumencie.