Przeżył życie w metalowej tubie. Zmarł 78-latek uwięziony w sztucznym płucu

2024-03-15 11:42

Ponad 70 lat żył uwięziony w metalowym cylindrze otaczającym jego ciało od stóp do szyi Paul Alexander (+78 l.) z Teksasu. Każdym jego oddechem sterowała specjalistyczna maszyneria wtłaczająca i odprowadzająca powietrze. Utrzymywała go przy życiu odkąd przeszedł polio jako dziecko. Alexander zmarł w poniedziałek w szpitalu w Dallas, TX.

- Był jedną z jasnych gwiazd świata - powiedział jego wieloletni przyjaciel Daniel Spinks. Poinformował, że Alexander niedawno trafił do szpitala po zdiagnozowaniu u niego Covid-19, ale nie wiadomo, czy to było przyczyną śmierci. - Zawsze był szczęśliwy i uwielbiał się śmiać. Przebywanie w pobliżu Paula było pod wieloma względami oświeceniem – dodał przyjaciel.

Aleksander zachorował na polio w 1952 r., gdy miał 6 lat. Został sparaliżowany od szyi w dół i zamknięty w żelaznym płucu. Mimo to ukończył ekonomię na Uniwersytecie Teksańskim, a potem zdobył dyplom prawnika. Trzymając w ustach wskaźnik, mógł pisać na komputerze i korzystać z telefonu. W ten sposób napisał książkę „Three Minutes for a Dog: My Life in an Iron Lung” („Trzy minuty dla psa. Moje życie w żelaznym płucu”). Tytuł nawiązuje do obietnicy złożonej mu przez pielęgniarkę, gdy był małym chłopcem: dostanie psa, jeśli nauczy się samodzielnie oddychać przez trzy minuty.

- Z czasem mu się to udało. Wydłużył potem ten czas do 5 minut, potem 10, aż wreszcie mógł oddychać poza urządzeniem nawet przez większość dnia – wspomina kierowca i opiekun Alexandra, Gary Cox. - I wreszcie dostał swojego szczeniaka.

Aleksander na emeryturę na stałe wrócił jednak do cylindra. W ostatnich latach zyskał dużą popularność w mediach społecznościowych z milionami wyświetleń na TikToku. Szczepionki na polio stały się dostępne od 1955 r. 20 lat później choroba została całkowicie wyeliminowana w USA.