Prawo głosu bez obywatelstwa w NYC?

2020-01-24 18:41

Rada Miejska wraca do tematu rozszerzenia praw wyborczych i zezwolenia na głosowanie w wyborach nie-obywatelom: osobom posiadającym zielone karty lub oficjalne zezwolenie na pracę. Radni chcą, by miały one prawo udziału w wyborach lokalnych.

„Nie ma opodatkowania, bez reprezentowania” („No taxation without representation”). To argument radnych, którzy naciskają na to, by zezwolić na głosowanie w lokalnych nowojorskich wyborach nie tylko obywatelom USA, lecz także legalnym rezydentom mieszkającym w mieście i płacącym podatki.
– Rozszerzanie praw wyborczych to zjednoczenie się z naszymi współmieszkańcami, którzy tak jak obywatele płacą podatki i swoją pracą wpływają na rozwój ekonomiczny Nowego Jorku. Powinni mieć prawo do tego, żeby móc decydować, kto będzie ich reprezentować, i wpływ na skład lokalnych władz – mówi radny z Manhattanu, Ydanis Rodríguez (54 l.), jeden ze sponsorów ustawy. Drugim jest radny z Queensu Daniel Dromm. Popiera ich około 20 innych członków Rady Miasta. Nowy projekt ustawy przedstawili w ratuszu w czwartek przy głośnym poparciu uczestników wiecu zorganizowanego przed City Hall.
Z prawa głosu skorzystać mogłoby około milion nowojorczyków. O tyle też zwiększyłaby się grupa wyborców, o których głosy można by walczyć. Pomysł pozwolenia na udział w lokalnych wyborach nie-obywatelom nie jest nowy. Do tej pory jednak nie udało się go przeforsować. Przeciwnicy argumentują, że mniej osób zacznie ubiegać się o obywatelstwo, skoro dało im się prawo głosu. Los ustawy nie rozstrzygnie się szybko, bowiem spornym jest czy Nowy Jork, jako miasto ma prawo ingerować w prawo wyborcze. W przeszłości burmistrz Bill de Blasio (59 l.) zapowiedział, że jest otwarty na debatę w tej kwestii.