Złożył śluby ubóstwa, wyrzekając się majątku czy kont bankowych, ale chęć posiadania i oddawania przyjemnościom okazała się silniejsza. Tak przynajmniej twierdzi Prokuratura Okręgowa dla Południowego Nowego Jorku, której śledczy wzięli na celownik brata Pawła Bieleckiego, zakonnika z Prowincji Najświętszej Maryi Panny Zakonu Kapucynów z siedzibą w White Plains, NY. Śledczy twierdzą, że 48-letni duchowny przez lata mamił ludzi wyłudzając od nich pieniądze na fałszywą działalność charytatywną. Bielecki został właśnie oskarżony o oszustwo.
Jak podała prokuratura, Bielecki od co najmniej 2015 do 2023 r. występował w audycjach radiowych i rozmaitych eventach przedstawiając się jako lekarz chirurg, prowadzący kliniki i misję w Bejrucie w Libanie. Każdorazowo zachęcał do wsparcia prowadzonej rzekomo przez siebie działalności charytatywnej na rzecz potrzebujących mieszkańców regionu. Zakładał też różne zbiórki, które promowały też polonijne parafie w okręgu nowojorskim i w samej metropolii.
Jak zdradzili śledczy, duchowny, realizując swój plan przedstawiał się nie tylko jako ksiądz, ale też… lekarz i arystokrata wywodzący się europejskich rodów królewskich. Używał pseudonimu Paul HRH Saxe-Coburg-Gotha - nazwiska rodowego belgijskiego króla - czy Dr. Phaakon Sonderburg-Glucksburg, z którego rodu wywodzą się władcy duńscy.
- „Oświadczenia te były fałszywe. W rzeczywistości Bielecki nie jest lekarzem ani chirurgiem żadnego rodzaju, nie uzyskał również wielu tytułów doktora i nie prowadzi żadnych klinik medycznych w Libanie” – poinformowała prokuratura. - „W rzeczywistości rejestry podróży pokazują, że Bielecki przebywał w USA nieprzerwanie od grudnia 2019 r. do kwietnia 2022 r., a w określonych dniach, kiedy podczas wystąpień w mediach twierdził, że jest w Libanie i pracuje w imieniu swoich klinik medycznych, Bielecki był faktycznie obecny w Nowym Jorku. W dniu i w okolicach dnia eksplozji w Bejrucie, w której Bielecki, jak mówił został ranny, dokonał kilku zakupów w kawiarniach, restauracjach i innych firmach w Nowym Jorku” – czytamy dalej.
Cała mistyfikacja miała, według śledczych jeden cel – żerowanie na dobroci innych i nakłanianie do przysłania darowizn. - „W latach 2016-2019 Bielecki nakłaniał ofiary m.in. z Nowego Jorku, New Jersey, Connecticut, Georgii i Florydy do wysyłania czeków do Prowincji z adnotacją „Misja o. Pawła Bieleckiego" lub podobną w wierszu memo” – informuje prokuratura. Od co najmniej kwietnia 2021 r. Bielecki miał nakłaniać ofiary do wysyłania darowizn pocztą na adres „St. Francis in Beirut Inc.", organizacji non-profit, zarejestrowanego pod adresem… jego własnego zakonu. - „W różnych okresach oszukańczego schematu Bielecki otrzymywał również darowizny za pośrednictwem stron crowdfundingowych i bezpośrednio przekazywał ofiarom swoje konto bankowe i informacje o płatnościach Zell za pośrednictwem poczty elektronicznej i innych środków komunikacji” – dodają śledczy. Tylko za pośrednictwem internetowych zbiórek miał zebrać co najmniej $300 tys.
Śledztwo wykazało, że polski ksiądz miał kilka kont i kart kredytowych. Historia jego bankowych operacji pokazuje, że obracał setkami tysięcy dolarów. - „W okresie od około grudnia 2017 r. do około lutego 2024 r. Bielecki wypłacił prawie $50 000 w gotówce ze swoich kont bankowych; przelał ponad $600 000 do dwóch firm obsługujących karty kredytowe w celu pokrycia osobistych wydatków, w tym $334,40 miesięcznie na członkostwo w luksusowej sieci siłowni oraz opłacenia wielu wycieczek do Hamptons i licznych posiłków w ekskluzywnych restauracjach” – wymieniają w skardze karnej śledczy. 48-letni duchowny miał też wydać $15 tys. na zabieg estetycznej chirurgii plastycznej w klinice liposukcji….
Aktywność ojca Pawła wyszła na jaw dzięki podejrzeniom samych kapucynów, którzy dowiedzieli się o poza zakonnej działalności duchownego. Jak zdradza prokuratura, zakon przeprowadził wewnętrzne dochodzenie i zaniepokojony ustaleniami przekazał je śledczym. Ojciec Paweł Bielecki przebywa obecnie w areszcie na Brooklynie. Został oskarżony o oszustwo bankowe i oszustwo pocztowe. Każdy z tych zarzutów zagrożony jest karą do 20 lat więzienia.
- Paweł Bielecki wykorzystał swoją pozycję zakonnika, aby zdobyć zaufanie ofiar w całym kraju i ukraść im setki tysięcy dolarów. Bielecki stoi teraz w obliczu zarzutów federalnych za rzekome nielegalne czerpanie zysków z zaufania, jakim obdarzyły go ofiary - podsumował Prokurator Okręgowy dla Wschodniego Nowego Jorku Damian Williams.