Debata wyborcza w USA

Ostre starcie Trumpa i Harris przed kamerami. Przegapiłeś? Przeczytaj SKRÓT DEBATY

2024-09-11 14:48

Były prezydent USA Donald Trump (78 l.) i aktualna wiceprezydent USA Kamala Harris (60 l.) starli się we wtorek wieczorem podczas zorganizowanej przez telewizyjną stację ABC debaty prezydenckiej, która miała miejsce w Filadelfii, PA. W trwającej 90 minut dyskusji pretendujący do urzędu prezydenta kandydaci wypowiadali się na temat aborcji, imigracji, gospodarki, polityki zagranicznej… To było naprawdę ostre starcie!

Było to pierwsze spotkanie twarzą w twarz Harris i Trumpa i przeciwnicy nie szczędzili sobie złośliwości i osobistych wycieczek. Debata rozpoczęła się punktualnie o godzinie 9 pm czasu Wschodniego Wybrzeża i Harris zapunktowała na samym początku, zbliżając się do Trumpa z wyciągniętą do powitania dłonią. - Kamila Harris - przedstawiła się i dodała: - Miejmy dobrą debatę. Donald Trump odpowiedział je, że „miło jest mu ją widzieć” i dodał: - Życzę Ci dobrej zabawy.

Moderującymi dyskusję z ramienia ABC byli dziennikarze tej stacji David Muir i Linsey Davis. Na pierwsze pytanie Muira o to czy Amerykanom żyje się lepiej niż przed czterema laty, Harris nie odpowiedziała bezpośrednio. Skoncentrowała się na zachwalaniu swojego programu gospodarczego, podkreślając że sama urodziła się i wychowała w rodzinie z klasy średniej, dzięki czemu rozumie i wierzy w ambicje, aspiracje i marzenia amerykańskiego narodu. Swój program nazwała „gospodarką szans”, w ramach którego ma zamiar zwiększyć ulgę podatkową na dzieci do $6000, ale też wesprzeć, poprzez ulgi podatkowe, rozpoczynające działalność małe firmy. Zarzuciła przy tym Trumpowi, że kiedy on był prezydentem, obniżył podatki dla najbogatszych. Następnie Harris stwierdziła, że Trump pozostawił Bidena i jej administrację z najgorszym poziomem bezrobocia od czasu Wielkiego Kryzysu i, nawiązując do wydarzeń z 6 stycznia 2021 r. dodała, że Donald Trump jest sprawcą najgorszego ataku na demokrację od czasu wojny secesyjnej.

Tutaj również Trump nie odpowiedział bezpośrednio na pytanie i zarzuty Harris, ale ograniczył się do stwierdzenia, że opowiada się za nałożeniem w niektórych przypadkach „znaczących podatków”. Nie sprecyzował jednak na kogo. Następnie skoncentrował się na kwestii odbierania pracy Afroamerykanom i Latynosom przez nieudokumentowanych emigrantów wpuszczanych w wielkich ilościach do USA przez administracji Biden-Harris. - Przejmują miasta, przejmują budynki - grzmiał Trump. - Są niebezpieczni, to najwyższy poziom przestępczości – dodał. - W dzisiejszej debacie - zwróciła się Harris do moderatorów i widzów przed telewizorami - usłyszycie z tego samego, starego, zmęczonego podręcznika mnóstwo kłamstw, skarg i wyzwisk.

Czas spędzony przez Harris na uniwersyteckim wydziale prawa i jej późniejsza praca w charakterze prokuratora rejonowego widocznie procentowały wtorkowego wieczoru. Harris prezentowała się przed widzami, niczym hollywoodzki prokurator występujący przed ławą przysięgłych w głośnym procesie o morderstwo pierwszego stopnia. Modulacja głosu, wystudiowane gesty podkreślające wypowiadane słowa, ale jawne i zawoalowane ataki, mające na celu wyprowadzenie z równowagi przeciwnika, były w widoczny sposób jej mocną stroną. Z biegiem czasu Harris wyraźnie się rozkręcała i czuła się bardzo swobodnie, czym mogła zaskoczyć Donalda Trumpa, który wyraźnie był rozdrażniony. Zauważalnie oddał jej inicjatywę, ograniczając się do obrony i tylko od czasu do czasu kontratakując.

Na zarzuty Harris w stosunku do administracji Trumpa i jego osobiście, dotyczące „wojen handlowych” z innymi krajami, deficytu handlowego, który według Harris był najwyższy za prezydentury Trumpa, i sprzedaż amerykańskich technologii chipów Chinom, aby pomóc im „zmodernizować armię” Trump odpowiedział, że USA nie zajmowały się produkcją chipów i skrytykował Harris za zwroty w jej polityce. - Wszystko, w co wierzyła trzy i cztery lata temu zostało odrzucone – stwierdził i zażartował, że Harris podszywa się pod jego politykę i pewnie będzie musiał wysłać jej czapkę z napisem MAGA.

Następnie debatujący sprzeczali się na tematy aborcji. Tutaj Trump wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie ograniczeń aborcyjnych na Florydzie, po tym jak ostatnio zmienił zdanie na temat ograniczenia do sześciu tygodni, obwiniając demokratów o radykalne stanowisko w tej sprawie, twierdząc, że popierają aborcje do dziewiątego miesiąca ciąży. - Są radykalni, pod tym względem demokraci są radykalni - podsumował Trump.

- Nigdzie w Ameryce nie ma kobiety, która donosiłaby ciążę i prosiła o aborcję - odpowiedziała Harris. - Takie rzeczy się nie zdarzają, to obraźliwe dla amerykańskich kobiet – dodała. Harris wyraziła poparcie dla przywrócenia ochrony aborcji gwarantowanej i ostrzegła, że Trump podpisze krajowy zakaz aborcji. Trump odpowiedział, że nie będzie to konieczne, ale nie powiedział czy taki zakaz zawetuje. Zarówno federalny zakaz aborcji, jak i konstytucyjna ochrona aborcji na poziomie krajowym wymagałaby wsparcia Kongresu USA.

W temacie imigracji Harris stwierdziła, że Trump wolałby „zajmować się problemem, zamiast go rozwiązać”. Takie stwierdzenie padło w kontekście ustawy imigracyjnej, którą Trump rzekomo miał zablokować, namawiając przez telefon kongresmenów, aby głosowali przeciwko.

Pytany o imigrację Trump powtórzył twierdzenia o imigrantach zjadających zwierzęta domowe modne ostatnio w kręgach mediów konserwatywnych. - W wielu miastach nie chcą o tym rozmawiać, bo się tego wstydzą. W Springfield zjadają psy i koty i robią to ludzie, którzy do nas napłynęli. Oni zjadają zwierzęta domowe ludzi tam mieszkających - powiedział Trump, na co Harris wyraźnie zdezorientowana nerwowo się roześmiała. - I to się dzieje w naszym kraju i to jest wstyd – dodał.

Następnie Harris zaatakowała Trumpa i jego retorykę używaną na wiecach wyborczych. - Zwróćcie uwagę, że podczas wieców Trump mówi o fikcyjnych postaciach, takich jak Hannibal Lecter. Mówi ludziom, że wiatraki powodują raka. Zwróćcie uwagę, że ludzie opuszczają wcześnie jego wiece zmęczeni i znudzeni – stwierdziła. - Na twoje wiece nikt nie chodzi - ripostował Trump i dodał: - Ludzie nie opuszczają moich wieców.

Sprawy sądowe Trumpa nie zostały pominięte. Harris przypomniała o nich Trumpowi, na co ten oskarżył administrację Biden-Harris o używanie systemu sprawiedliwości jako broni w rozgrywkach politycznych. Stwierdził, że sam jest ofiarą ich retoryki, przypominając o naboju, który mógł utkwić w jego głowie. W czasie debaty poruszono też kwestie wojny na Ukrainie i poparcia dla Izraela w obliczu konfliktu w Strefie Gazy.

Formuła debaty przewidywała jedną dłuższą przerwę pomiędzy kolejnymi seriami pytań i drugą, nieco krótszą, przed finałowym podsumowaniem debaty przez uczestników. Trump, który wygrał w wirtualnym rzucie monetą miał prawo decydować o kolejności wygłaszania finałowego oświadczenia i wskazał na Harris, jako pierwszą do zabrania głosu.

Harris bardzo sugestywnie nakreśliła obraz dwóch wizji kraju i podkreśliła pozytywne przesłanie, jakie realizuje jej kampania od czasu, kiedy została nominowana na kandydatkę Partii Demokratycznej. Obiecała też widzom, że zobowiązuje się być prezydentem wszystkich Amerykanów. - Myślę, że usłyszeliście dziś wieczorem dwie bardzo różne wizje naszego kraju: jedną skupiającą się na przyszłości i drugą skupiającą się na przeszłości, próbującą cofnąć nas w czasie - powiedziała Harris i zaraz dodała: „Ale nie wracamy!”. - Amerykanie wiedzą, że wszyscy mamy ze sobą o wiele więcej wspólnego niż to co nas dzieli - dorzuciła. Nawiązując do swojego programu powiedziała, że ona jest taka wizją przyszłości i nawiązując do swojej pracy prokuratorki stwierdziła, że nigdy nie pytała ani ofiary ani świadka o przynależność partyjną, tylko o to czy wszystko z nimi w porządku i że zawsze pracowała tylko dla jednego klienta - amerykańskiego narodu.

Donald Trump w swoim końcowym oświadczeniu ograniczył się do jednej kwestii i pytania. - Skoro Kamela Harris snuje przed wyborcami takie piękne wizje cudownej przyszłości i chce osiągnąć to wszystko, to co mówi jako prezydent, to dlaczego tego nie zrobiła przez ostatnie trzy i pół roku jako wiceprezydent? - stwierdził. - Więc zaczęła od tego, że powiedziała że zrobi to, że zrobi tamto, zrobi te wszystkie wspaniałe rzeczy - dodał Trump i zapytał: - To dlaczego tego jeszcze nie zrobiła?