Nowe mapy zamieszczone na stronach hrabstwa Los Angeles, gdzie od tygodnia szaleją śmiercionośne pożary Palisades i Eaton, mają być pomocą i informacją dla setek tysięcy ewakuowanych mieszkańców, którzy drżą z niepewności o to, co dzieje się z ich domami. Niestety, zamieszczone na nich informacje szokują. Lokalne służby zaznaczają na mapach budynki, które zostały zniszczone przez ogień, który zabił już co najmniej 24 osoby, pochłonął ponad 40 tys. akrów terenu i zniszczył ponad 12 tys. zabudowań. W tym wartych miliony dolarów willi bogaczy i celebrytów. Dopełnieniem szokujących raportów z inspekcji są zdjęcia, niekiedy kompletnych zgliszczy.
Autorzy mapy opublikowanej przez LA County Recovers zaznaczyli domy różnymi kolorami, w zależności od stopnia uszkodzenia. Kolorem czarnym – budynki, które zostały oszczędzone. Kolor zielony oznacza domy, które zostały lekko uszkodzone przez ogień, żółty – te uszkodzone w mniej niż 25 proc. Pomarańczowym oznaczono te, których uszkodzenie nie przekracza 50 proc., a czerwonym te, które uznano za kompletnie zniszczone. - „Jeśli pod twoim adresem nie ma kolorowej ikony, oznacza to, że budynek nie został jeszcze sprawdzony" - przekazali urzędnicy z hrabstwa LA.
Niestety, oba pożary w poniedziałek były dalekie od opanowania. Według danych Cal Fire, pożar Eaton, który strawił ponad 14 tys. akrów w pobliżu Pasadeny, zabijając co najmniej 16 osób, udało się opanować w 27 proc. Palisades Fire, który od wtorku 7 stycznia trawi najbardziej ekskluzywne okolice Los Angeles i pociągnął za sobą osiem zgonów, został ugaszony w zaledwie 13 proc. Meteorolodzy tymczasem nie mają dobrych wieści - silne wichury, podsycające płomienie i roznoszące iskry jeszcze w tym tygodniu mają znów dać się we znaki służbom i mieszkańcom.