- Księgowość i muzyka to rzadkie połączenie...
- Tak. Zajmuje się głównie muzyką i pisaniem utworów, aczkolwiek pracuję także jako księgowa. Ale to muzyka jednak zawsze była moją największą życiową pasja, która z czasem przerodziła się w zawód.
- Śpiewasz w kilku stylach, który z nich jest najbliższy twojemu sercu?
- Trudno jest mi powiedzieć, ponieważ jest kilka takich, w których czuję się bardzo dobrze, takich jak funk, blues, jazz, soul, reggae czy pop. Jeśli miałabym jednak sprecyzować to wybrałabym blues i funk. Mam sporo wzorców muzycznych, ale muszę przyznać, że większość z nich wywodzi się z jazzu i bluesa. To Ella Fitzgerald, Billie Holiday, Dinah Washington, Muddy Waters, Howlin’ Wolf, Bessie Smith, Steve Ray Vaughan, a także Janis Joplin, zespół The Doors, Amy Winehouse, Lauryn Hill i wielu, wielu innych.
- Od kiedy mieszkasz w Chicago?
- Przyjechałam tu 18 lat temu i wkrótce potem poszłam na studia, gdzie studiowałam jazz i księgowość. Podczas nauki dość często chodziłam na jam sessions, gdzie stopniowo zdobywałam swoje doświadczenie muzyczne. Jeszcze w czasie studiów, wraz z kolegami z uczelni, założyłam mój zespół „Justyna & The Company”, z którym gram do dziś. Gramy nie tylko covery, ale przede wszystkich oryginalne utwory mojego autorstwa. Bardzo lubię Chicago. Przede wszystkim ze względu na niesamowitą kulturę muzyczną, bardzo aktywną, zróżnicowaną i stojącą na wysokim poziomie.
- Co robisz, kiedy nie śpiewasz?
- Poza muzyką, jeśli tylko mam czas, czytam książki. To jest także moja pasja. Lubię także przebywać na łonie natury.
- Niedawno obchodziłaś swoje urodziny, jak je celebrowałaś?
- Udało mi się świętować w najlepszy sposób, w jaki mogłam sobie tylko wyobrazić, grając koncert ze swoim zespołem, dzieląc się z ludźmi moją pasją i miłością do muzyki.
- Przed nami walentynki. Lubisz to święto?
- Uważam, że walentynki są bardzo fajnym świętem, podczas którego, głównie zakochani, choć nie tylko, okazują sobie miłość i celebrują w sposób szczególny uczucia, którymi siebie darzą. Choć warto pamiętać, że miłość okazywać sobie trzeba zawsze, nie tylko w walentynki. Miłość jest głównym spoiwem i celem mojego życia. Nie tylko miłość partnerska, ale miłość do drugiego człowieka i do otaczającego nas świata. Uważam, że bez miłości nie można żyć pełnią życia, zupełnie się realizować i spełniać. Miłość romantyczna ma także ogromne znaczenie i wpływ na nasze życzcie, aczkolwiek dopóki nie pokochamy samych siebie, dopóty tak naprawdę nie będziemy potrafili kochać innych.
Rozmawiała Marta J. Rawicz