Wybory w Nowym Jorku

Obrzucali się błotem, razem idą po fotel burmistrza NYC. „Trzeba walczyć, tak jak walczy się o rodzinę”

2025-10-30 19:49

Chociaż jeszcze niedawno, gdy rezygnował z udziału w zbliżających się wyborach o fotel burmistrza Nowego Jorku, zarzekał się, że nie poprze żadnego z pozostałych kandydatów na fotel burmistrza NYC, to jednak zmienił zdanie. Być może strach przed nazywanym „komunistą” Zahranem Mamdanim okazał się silniejszy i Eric Adams oficjalnie poparł byłego gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo.

Eric Adams i były gubernator Andrew Cuomo połączyli siły. W czwartek 23 października podczas wspólnej imprezy ustępujący burmistrz Eric Adams oficjalnie poparł Andrew Cuomo w wyścigu o fotel burmistrza miasta Nowy Jork.

- To będzie uliczna, dzika walka na pięści o każdą przecznicę, o każdy dom i jesteśmy gotowi podjąć tę walkę - powiedział Adams o zbliżających się wyborach. Wspomniał o swojej wcześniejszej decyzji i braku poparcia dla żadnego z kandydatów, potem, mówiąc o „braterskiej walce” objął byłego gubernatora na scenie. - Krytykowaliście Andrew, wieszaliście na nim psy, ale wiecie co? - zwrócił się do zebranych Adams. - On mnie też obrzucał błotem. Ale teraz trzeba walczyć, tak jak walczy się o rodzinę i dlatego zamierzam wraz z Andrew Cuomo walczyć o jego wybór na burmistrza Nowego Jorku – powiedział do tłumu.

PRZECZYTAJ TEŻ: Odwracają się od niego, bo pomógł mu Trump? Zastępcy chcą opuścić burmistrza Nowego Jorku

Podzielił się też z zebranymi swoją frustracją i gniewem wynikającym z faktu, że sam nie może zmierzyć się z Zahranem Mamdanim, którego nazwał socjalistą i komunistą. Adams stwierdził, że dla dobra Nowego Jorku należy działać wspólnie, by nie dopuścić do wyboru Mamdaniego. Z tym samym hasłem na ustach w kolejnych dniach towarzyszył zresztą Andrew Cuomo w rozmaitych spotkaniach wyborczych.

Eric Adams wycofał się z walki o reelekcję w zeszłym miesiącu, kiedy sondaże nie dawały mu żadnych szans na wygraną. Burmistrz od dłuższego czasu uwikłany był w różne afery korupcyjne i jego próby obrony dobrego imienia okazały się dla wielu nie do przyjęcia. 23 października odbyła się ostatnia telewizyjna debata pomiędzy trzema pozostającymi na polu walki kandydatami - Andrew Cuomo, Zohranem Mamdanim i mającym polskie korzenie Curtisem Sliwą. Nie obyło się bez osobistych przytyków, które podkręcały dyskusję o sprawach ważnych dla nowojorczyków.

Przeciwnicy Cuomo nie omieszkali skomentować decyzji Adamsa o udzieleniu mu poparcia. Zohran Mamdani opublikował z tej okazji specjalne oświadczenie. - „Dzisiejszy dzień potwierdził to, co wiedzieliśmy od dawna: Andrew Cuomo ubiega się o powtórną reelekcję Erica Adamsa” - stwierdził w nim kandydat demokratów.

„To żadna niespodzianka widzieć tych dwóch razem, łączy ich korupcja i postawa kapitulacyjna przed Trumpem. Zjednoczyli się na korzyść klasy bilionerów i samego prezydenta! Mamy zamiar odwrócić tę kartę polityki wielkich pieniędzy i małych idei, które ci dwaj mali ludzie ucieleśniają i zbudujemy wspólnie miasto, na które będzie stać każdego nowojorczyka”

– dodał.

Mający sondażowo niewielkie szanse na wygraną republikański kandydat Curtis Sliwa, który nie traci woli walki, również skrytykował obwieszczenie Adamsa i Cuomo.

- A więc mamy dwa ptaszki wystrojone w korupcyjne piórka teraz razem i myślą, że mnie zmuszą do rezygnacji? - powiedział na spotkaniu wyborczym na Dyker Hights Sliwa. - W porządku, ale wiecie co? Ani Adams, ani Cuomo, ani Zohran Mamdani. Nie mogą mnie kupić czy sobie wylosować. Nie jestem na sprzedaż – powiedział posiadający polskie korzenie Curtis Sliwa.

Nowy Jork swojego przyszłego burmistrza wybierze we wtorek 4 listopada. Do niedzieli 2 listopada głosować można w ramach wczesnego głosowania. W ciągu pierwszych pięciu dni głos w tegorocznych wyborach oddały, według Komisji Wyborczej Miasta Nowy Jork ponad 372 tys. osób.

Super Express Google News