Stanowy rewident: Nowy Jork nie pomaga lokatorom!

2021-08-18 16:06

Ludzie drżą ze strachu o utratę dachu nad głową, a pieniądze leżą. Taką smutną prawdę potwierdza najnowszy raport stanowego rewidenta Toma DiNapoli. Kontrola wykazała, że z miliardów dolarów federalnej pomocy skorzystała dotąd jedynie garstka potrzebujących! Wnioski 161 tys. rodzin od kilku miesięcy czekają na rozpatrzenie!

Nowy Jork otrzymał od administracji 2,6 mld dol. na program pomocy lokatorom zagrożonym eksmisjami z powodu czynszowych zaległości. Tysiące rodzin najpierw czekały na jego uruchomienie do 1 czerwca, teraz czekają na obiecane wypłaty, o czym regularnie przypominają protestami aktywiści. Wzmogła je dodatkowo niedawna decyzja Sądu Najwyższego, który cofnął stanową ochronę przed eksmisjami osobom, które złożyły jedynie oświadczenie o trudnościach czynszowych, a nie przedstawiły stosownych dowodów w sądzie.

Tymczasem właśnie wyszło na jaw, że na ochronę nie może liczyć też większość tych, którzy liczyli na pomoc w spłacie zobowiązań. Przez blisko trzy miesiące stanowi urzędnicy z Biura Pomocy Tymczasowej i Pomocy Niepełnosprawnym przekazali potrzebującym niespełna 100 mln dol., czyli 4 proc. dostępnych funduszy. Jak wynika z raportu stanowego rewidenta Toma DiNapoli (67 l.), zapomogi trafiły do zaledwie 7000 ze 168 tys. rodzin, które o nie wystąpiły!

„Są miliardy w federalnej pomocy, aby pomóc najemcom, którzy zalegali z płatnościami w czasie pandemii, ale te pieniądze do nich nie docierają" – przekazał DiNapoli w oświadczeniu.–- Stan może i musi wykonać lepszą pracę, aby ta pomoc trafiła do rąk nowojorczyków, którzy mogą stanąć w obliczu eksmisji” – dodał. Rewident wytknął też, że urzędnicy nie przetłumaczyli wniosków ani informacji na kluczowe języki, w tym koreański, bengalski, francuski i włoski. Dopiero od 4 sierpnia informacje dostępne są w języku polskim. Raport piętnuje też niedostateczne wysiłki w celu uproszczenia aplikacji, ale chwali niedawną decyzję oddelegowania do ich rozpatrywania dodatkowych 350 wolontariuszy. Ceną za to, że nie zdążą uporać się z zaległościami, może być, jak ostrzega rewident, utrata pieniędzy niewypłaconych do 30 września.