Chicagowskie szkoły biją na alarm, bo z roku na rok przybywa wniosków o transport uczniów do placówek, a firmy transportowe narzekają na brak kierowców. Z danych CPS wynika, że w tym roku w sumie 10 695 uczniów niepełnosprawnych poprosiło o szkolny transport. To o 50 proc. więcej wniosków niż w ubiegłym roku. Przedstawiciele CPS przyznali, że ponad 1900 uczniów z różnymi niepełnosprawnościami, między innymi z autyzmem, czyli około 18 proc. wszystkich uczniów, które potrzebują transportu, nadal nie może liczyć na dowiezienie do szkoły. Zapewnili jednak, że w tym roku zagwarantowali transport większej liczbie uczniów niż w ubiegłym roku.
W tym roku szkolnym, podobnie jak w ubiegłym, ratunkiem dla rodziców ma być finansowa pomoc. CPS oferuje niektórym z rodzin 500 dolarów miesięcznie w ramach rekompensaty za samodzielne dowożenie dzieci do szkoły. W tym roku opcja jest możliwa tylko dla uczniów, mieszkających ponad 5 mil od szkoły i dla tych, którym okręg nie jest w stanie zapewnić innego transportu. Z tej pomocy będzie mogło skorzystać o 1200 mniej uczniów niż w ubiegłym roku szkolnym.
CPS zapewnia, że co może by zwiększyć liczbę kierowców autobusów do około 850, w porównaniu z 621 kierowcami, którzy dowozili uczniów do placówek w zeszłym roku. W planach jest zmiana wymogów dotyczących testowania i certyfikacji kierowców autobusów, aby ułatwić chętnym szybsze uzyskanie pozwoleń do podjęcia tej pracy.