Mowa o Marquisie Alexanderze (24 l.), mimo młodego wieku dobrze znanym wymiarowi sprawiedliwości. Według śledczych, po tym jak pod koniec lutego opuścił mury aresztu, by oczekiwać na proces za współudział i podżeganie do posiadania skradzionego pojazdu mechanicznego i zarzutu posiadania broni, miesiąc później znów wpadł w ręce policji. Został aresztowany po tym, jak kamery chicagowskiej policji zarejestrowały go, gdy włamywał się do sklepu monopolowego przy 1800 przy West 47th Street w Chicago. Mimo to, po aresztowaniu wypuszczono go na wolność, a Departament Więziennictwa Illinois nie cofnął mu zwolnienia warunkowego.
Alexander na wolności nie próżnował. Rano 25 lipca kamery monitoringu uwieczniły go, jak z innym osobnikiem wynosi bankomat ze sklepu spożywczego Mountain Foods 1 przy 3713 West Roosevelt w Chicago. Mężczyźni zapakowali go do niebieskiego pickupa i odjechali. Cztery dni później ci sami włamywacze ukradli drugi bankomat z restauracji Shark's Fish and Chicken przy 325 South w chicagowskiej dzielnicy Cicero. Wtedy także wsadzili go do bagażnika pickupa.
Śledczy pracują nad ustaleniem czy Alexander był zamieszany także w dodatkowych sześć kradzieży bankomatów. Na razie 24-latek stanął przed sądem za dwie takie kradzieże. Prokuratura nie wniosła o areszt, ale sędzia sam postanowił zatrzymać Alexandra za kratami.