- Pana nazwisko, Barszcz, jest również nazwą polskiej zupy. Czy jej pan próbował?
- Tak, uwielbiam barszcz, a nawet jadłem go kilka razy w Polsce! Ludzie często się śmieją, gdy słyszą moje nazwisko.
- Zna pan pochodzenie swojego polskiego nazwiska? Skąd w Polsce pochodzi pana rodzina?
- Tak, moi dziadkowie i siostra mojego taty urodzili się w Polsce. Moja babcia pochodziła z województwa wileńskiego, obecnie części Litwy, a mój dziadek z małego miasteczka niedaleko Krakowa. Podczas II wojny światowej moja rodzina pracowała przymusowo w Niemczech. Po wojnie przebywali w obozach dla przesiedleńców, gdzie moi dziadkowie się poznali, pobrali i mieli pierwsze dziecko, zanim przyjechali do Chicago. Mam kilka starych zdjęć z tych obozów. Moja babcia, na którą mówimy po polsku „babcia” właśnie skończyła 98 lat i nadal mieszka tutaj w Chicago.
- Był pan w Polsce?
- Tak, moja żona i ja odwiedziliśmy Polskę po raz pierwszy w tym roku i nam się tam bardzo podobało. Spędziliśmy dwa tygodnie na zwiedzaniu Warszawy, Krakowa i Zakopanego, odwiedzając miejsca, takie jak kopalnie soli, Auschwitz, termy, i zanurzając się w polskiej kulturze. Nie możemy się doczekać kolejnej wizyty, szczególnie, aby zobaczyć rodzinne miasto mojej babci.
- Przejdźmy do pana działalności. Jaki jest cel rady do spraw Polonii w Chicago, formalnie Polsko-Amerykańskiej Rady ds. Zaangażowania działającej w biurze burmistrza Chicago?
- Rady ds. Zaangażowania Społecznego w Chicago - Community Engagement Councils zostały stworzone jako podstawowe kanały komunikacji pomiędzy miastem a przedstawicielami różnorodnych społeczności. Za pośrednictwem tych rad miasto przekazuje kluczowe aktualności dotyczące swoich priorytetów, projektów oraz dostępnych zasobów. Członkowie rad udzielają informacji zwrotnych, wyrażają obawy i oferują spostrzeżenia na temat wpływu polityki, praktyk i programów miasta. Rady pomagają również miastu być na bieżąco z wydarzeniami kulturalnymi, świętami i uroczystościami społeczności, co pomaga w planowaniu i koordynacji wydarzeń. W sumie jest pięć rad, w tym polsko-amerykańska.
- Napotkał pan jakieś wyzwania współpracując z radą?
- Do tej pory nie napotkałem żadnych poważnych wyzwań. Byli oni znakomitym partnerem dla miasta Chicago, pomagając nam lepiej zrozumieć i reagować na potrzeby społeczności polskiej, aby skuteczniej służyć wszystkim mieszkańcom Chicago. Odegraliśmy kluczową rolę w tłumaczeniu dokumentów i zasobów miasta na język polski, takich jak materiały z Biura ds. Weteranów i ankiet budżetowych. Pomogliśmy również zainstalować tablice z napisem - Polski Korytarz- Polish Heritage Corridor wzdłuż ulicy Milwaukee Avenue. Ponadto pomogliśmy w dystrybucji środków dla polskich weteranów i ich rodzin za pośrednictwem polonijnych stacji radiowych i kościołów.
- Czym się zajmuje się pan jako dyrektor Biura ds. Weteranów?
- Skupiam się głównie na inicjatywach politycznych i zwiększaniu świadczeń federalnych dla weteranów wojennych mieszkających w Chicago. W ciągu pierwszego półtora roku działalności osiągnęliśmy wiele, między wdrożyliśmy program preferencyjny zatrudniania weteranów -Veterans Hiring Preference - oraz program taniego wynajmu - Veterans Preference for Affordable Rental Ordinance. Odrestaurowaliśmy także kilka murali wojskowych. Niedawno wyznaczyliśmy Chicago jako Purple Heart City.
- Jakie działania pan jeszcze planuje?
- Chcę przyciągnąć do Chicago więcej firm należących do weteranów i zachęcić ich do pracy dla naszego miasta. Weterani wnoszą cenne umiejętności i szkolenia, które mogą przynieść duże korzyści pracownikom Chicago.
Rozmawiała Marta J.Rawicz