Komentatorzy spodziewali się zarzutów w sprawie nielegalnego utrudniania przekazania władzy po wyborach w 2020 r., jednak prokuratura zaskoczyła wszystkich. Śledczy specjalnego prokuratora Jacka Smitha dołożyli tymczasem trzy nowe zarzuty do liczącego ich już 38 aktu oskarżenia byłego prezydenta dotyczącego nielegalnego przechowywania tajnych dokumentów. Zebrane przez nich dowody świadczyć mają o tym, że Donald Trump nakazał zarządcy swojej rezydencji Mar-a-Lago skasować nagrania z kamer monitoringu, które zarejestrowały przenoszenie pudeł z tajnymi aktami. W ten sposób utrudnić miał federalne dochodzenie, ale też umyślnie dopuścić się przechowywania poufnych informacji, za co grozi mu nawet 40 lat więzienia.
Zgodnie ze zaktualizowanym aktem oskarżenia, Trump rzekomo poprosił o usunięcie nagrań po wizycie śledczych FBI i Departamentu Sprawiedliwości w czerwcu 2022 r., którzy chcieli przejąć tajne dokumenty, które zabrał ze sobą po opuszczeniu Białego Domu. Nowy akt oskarżenia zarzuca mu również nielegalne przechowywanie dokumentu, który rzekomo pokazał gościom w New Jersey.
Prokuratorzy oskarżają Trumpa o spiskowanie ze swoim lokajem, Waltem Nautą, a teraz także z zarządcą nieruchomości Mar-a-Lago, Carlosem De Oliveirą, w celu ukrycia materiału filmowego przed federalnymi śledczymi po tym, jak wydali już wezwanie do sądu. Według prokuratury wideo uchwyciło Nautę przenoszącego pudełka z dokumentami do i z magazynu - w tym dzień przed wizytą FBI w nieruchomości. De Oliviera, który kłamał na temat pudeł został oskarżony m.in. o fałszywe zeznania.
Donald Trump i oskarżony w czerwcu razem z nim Nauta, nie przyznali się do winy, po przedstawieniu pierwotnych zarzutów.