Piękny jubileusz

Jimmy Carter kończy 100 lat. To najstarszy prezydent USA

2024-10-01 12:53

Jest pierwszym amerykańskim prezydentem, który dożył tego wieku. Jimmy Carter, który zasiadał w Białym Domu w latach 1977-1981, a za późniejszą pozapolityczną działalność otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, skończył 100 lat. Jego ukochane rodzinne miasteczko Plains w Georgii wyprawia mu huczne urodziny, a on sam nie może doczekać się udziału w nadchodzących wyborach.

Jimmy Carter (100 l.) jest najdłużej żyjącym prezydentem USA. Swoje urodziny będzie świętował z rodziną w swoim domu w Plains, GA, gdzie od 19 miesięcy objęty jest opieką hospicyjną i w którym od lat 60. XX wieku mieszkał ze swoją ukochaną żoną Rosalynn. Była pierwsza dama zmarła w listopadzie 2023 r. w wieku 96 lat.

Liczące 500 mieszkańców miasteczko zamierza hucznie świętować urodziny swojego najsłynniejszego mieszkańca. W weekend uhonorowano go uroczystą paradą podczas dorocznego The 2024 Plains Peanut Festival, festiwalu orzeszków, z których również słynie miasteczko. To jednak jeszcze nie koniec. Wieczorem w Plains High School odbędzie się koncert z udziałem lokalnych artystów oraz ceremonia naturalizacji dla 100 nowych obywateli USA. Nad miastem planowany jest też przelot czterech wojskowych F-18, które były prezydent ma móc podziwiać ze swojego domu. W St. Paul w Minnesocie, organizacja Habitat for Humanity uhonoruje Cartera rozpoczynając mającą trwać pięć dni budowę 30 domów dla potrzebujących.

W Jimmy Carter Presidential Library and Museum w Atlancie, GA, goście będą mogli wpisywać życzenia do specjalnej księgi urodzinowej, a o godz. 4 pm transmitowana będzie specjalna audycja lokalnej stacji radiowej poświęcona byłemu prezydentowi. Cała Ameryka obejrzeć będzie mogła też specjalny koncert z udziałem gwiazd, który został zarejestrowany 17 września, a podczas którego wystąpili Angelique Kidjo, BeBe Winans, B-52s, Chuck Leavell, D-Nice, Eric Church, Maren Morris, The War And Treaty i chór kameralny Atlanta Symphony Orchestra. Jego elementem było też specjalne nagranie życzeń urodzinowych składanych przez byłych amerykańskich prezydentów. Muzyczne show „Carter 100: A Celebration in Song” oglądać będzie można na GPR o godz. 7 pm.

Późniejszy 39. prezydent USA, Jimmy Carter, a właściwie James Earl Carter Jr. urodził się 1 października 1924 roku w Plains, gdzie przeżył ponad 80 ze swoich 100 lat. Po studiach i służbie wojskowej zainteresował się polityką, której pierwsze szlify zdobywał w legislaturze stanowej. Po nieudanej kampanii do Izby Reprezentantów, w 1971 r. zasiadł na fotelu gubernatora stanu Georgia, gdzie jeszcze intensywniej walczył z segregacją rasową. W 1976 r. ku zaskoczeniu wielu osób wystartował w wyborach prezydenckich i jeszcze bardziej zadziwił, gdy je wygrał, pokonując urzędującego Gerarda Forda.

Kadencja Cartera przypadająca na lata 1977-1981 naznaczona była jednak licznymi poważnymi kryzysami gospodarczymi i politycznymi, które przeważyły na niezbyt pochlebnej opinii o jego prezydenturze. Dobrze wspominać go mogą Polacy, którym jawił się jako sojusznik opozycji demokratycznej. Jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego był zresztą nasz rodak Zbigniew Brzeziński, a Polska w 1977 r. była jednym z pierwszych krajów, które odwiedził prezydent Carter.

Prezydencka kadencja Cartera okazała się jedyną w jego karierze, gdy sromotnie przegrał walkę o reelekcję z republikaninem Ronaldem Reaganem – 49 do 489 głosów elektorskich. Po porażce wycofał się z polityki i skupił na działalności dobroczynnej. W 1982 r. wraz z żoną założył The Carter Center, którego mottem jest „walczyć o pokój, zwalczać choroby, budować nadzieję". Zaangażował się też w działalność organizacji Habitat for Humanity, uczył dzieci w szkółce niedzielnej i odbył wiele zagranicznych misji, mediując na rzecz pokoju i praw człowieka. W 2002 r. za tę działalność został wyróżniony Pokojową Nagrodą Nobla.

Jimm Carter pokonał raka, ale z biegiem czasu podupadał na zdrowiu. Od lutego 2023 r. spędza czas w domu pod opieką hospicyjną. The Carter Center kieruje jego wnuk. W rozmowie z Georgia Public Broadcasting, James Carter przyznał, że stan zdrowia jego dziadka nie uległ w ostatnim czasie żadnej znaczącej zmianie. - Jest bardzo osłabiony fizycznie. Trudno mu wykonywać codzienne czynności. Jest przez to naprawdę ograniczony. Ale nadal jest aktywny emocjonalnie, zwraca uwagę na świat i ma doświadczenia, które nadal są satysfakcjonujące – stwierdził w rozmowie z Peterem Biello. Potwierdził też, że były prezydent wyczekuje oddania głosu w nadchodzących wyborach prezydenckich. - Jest podekscytowany możliwością oddania głosu na Kamalę Harris - z wielu powodów, prawda? Chodzi mi o to, że jego 100 lat na tej ziemi... to byłby niezwykły kamień węgielny, jeśli zostałaby wybrana na prezydenta, biorąc pod uwagę, jak daleko zaszliśmy jako naród – dodał James Carter.

Wczesne głosowanie w Georgii rozpoczyna się już 15 października.