Echa zderzenia nad Potomakiem

Jest pozew po tragedii. Rodzina 40-latka chce $250 milionów po katastrofie w Waszyngtonie

2025-02-19 17:37

Jest pierwszy pozew po katastrofie lotniczej w Waszyngtonie. Rodzina 40-letniego mężczyzny z Connecticut – jednej z 67 ofiar niedawnej tragedii nad Potomakiem – domaga się $250 milionów od Federalnej Administracji Lotnictwa i armii amerykańskiej.

Koszmarna podniebna kraksa, do której doszło 29 stycznia w Waszyngtonie, DC, wstrząsnęła nie tylko Ameryką, bo odbiła się szerokim echem na całym świecie. W zderzeniu rejsowego bombardiera American Arilines i odbywającego wieczorny lot szkoleniowy śmigłowca wojskowego Black Hawk zginęło 67 osób.

W podchodzącym do lądowania na Reagan National Airport samolocie pasażerskim znajdowały się 64 osoby, m. in. łyżwiarze figurowi, ich trenerzy i rodziny, którzy wracali z mistrzostw w Kansas. Wśród nich Polka z Wirginii Justyna Magdalena Beyer (+41 l.) i jej utalentowana córka, łyżwiarka figurowa, Brielle (+12 l.). W helikopterze – trzech żołnierzy. Obie maszyny runęły do lodowatej rzeki, a rozpaczliwa akcja ratunkowa, którą podjęły służby z Waszyngtonu i Airlington, nie przyniosła cudów.

Jeszcze przed wydobyciem ciał i czarnych skrzynek, rozgorzały spekulacje na temat przyczyn lotniczej katastrofy i nieprawidłowości, które miały za nią stać. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), która prowadzi śledztwo na bieżąco informuje o swoich ustaleniach. 14 lutego jej przewodnicząca Jennifer Homendy poinformowała o zakłóceniach w komunikacji między kontrolą lotów a załogą śmigłowca, ale też o nieprawidłowych odczytach położenia black hawka.

Choć na pełny raport jeszcze poczekamy, już wstępne ustalenia stają się podstawą pozwu. Kancelaria Clifford Law Offices z Chicago poinformowała o wystosowaniu pism przedprocesowych do FAA i US Army, w których domaga się $250 mln odszkodowania za śmierć Caseya Craftona, mieszkańca salem w Connecticut i ojca trójki dzieci. Jak podała kancelaria, Crafton studiował zarządzanie lotnictwem na Uniwersytecie Boba Jonesa, gdzie poznał swoją żonę Rachel. Zginął, gdy wracał z Wichita w stanie Kansas z podróży służbowej, pracując jako kierownik wsparcia technicznego w Guardian Jet, firmie konsultingowej z branży lotniczej.

Clifford Law Offices, występująca w imieniu wdowy i synów mężczyzny, tłumaczy w komunikacie, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) potwierdziła już nie tylko przerwy w komunikacji z kontrolerami, ale także to, że personel w wieży kontroli ruchu lotniczego w momencie katastrofy „nie był normalny". Kancelaria przypomniała, że rząd federalny ma sześć miesięcy na odpowiedź na roszczenia. Poinformowała, że Robert A. Clifford, założyciel i starszy partner kancelarii Clifford Law Offices, wezwał listami poleconymi American Airlines, jej regionalnego przewoźnika PSA oraz producenta maszyn Sikorsky Aircraft i Collins Aerospace do zabezpieczenia wszystkich dowodów w sprawie katastrofy z 29 stycznia. Nie wykluczył przy tym kolejnych pozwów, w zależności od ostatecznych ustaleń NTSB.

- Casey był niesamowitym człowiekiem. Był dawcą. Był kochającym mężem i ojcem. Lubił trenować swoich chłopców w ich młodzieżowych drużynach piłki nożnej i małej ligi baseballowej. Będą go opłakiwać do końca życia, które nigdy nie będzie takie samo - powiedział Robert A. Clifford, założyciel i starszy partner Clifford Law Offices. - Ta katastrofa wiąże się ze złożonymi sprawami, a rodzina zasługuje na odpowiedzi na pytanie, co stało się z ich ukochanym bliskim – dodał.