Historyczne cięcia przez azylantów

2023-09-13 20:46

Najpierw ostrzeżenie, że kryzys imigracyjny „zniszczy Nowy Jork”, teraz ciężkie decyzje. Burmistrz Eric Adams (63 l.) nakazał szefom miejskich departamentów i agencji sięgające aż 15-proc. cięcia kosztów. Przyznał, że powodem jest koszt utrzymania przybyłych do miasta azylantów i mogą one okazać się bolesne dla wszystkich nowojorczyków.

Jeśli apele o wsparcie do Białego Domu i Albany pozostaną wołaniem na puszczy, Nowy Jork czekają jeszcze cięższe miesiące niż dotąd. W sobotę burmistrz metropolii wezwał swoich urzędników do cięć kosztów. Miejscy komisarze mają do wiosny zmniejszyć wydatki o 15 proc. Pierwsza, 5-proc. obniżka ma być widoczna już w listopadzie. Adams zastrzegł, że cięcia nie mają polegać na zwalnianiu ludzi, powinny też zostać przeprowadzone bez wpływu na usługi dla mieszkańców. Jednak nawet nie wierzy w to, że to się uda. - Prosta prawda jest taka, że długoletni nowojorczycy i osoby ubiegające się o azyl odczują te potencjalne cięcia - i będą one bolesne – przyznał burmistrz. - Nowojorczycy są źli i sfrustrowani, i mają do tego prawo. Ja też jestem – dodał.

W sytuacji, gdy w wielu agencjach brakuje rąk do pracy, a ich władze od miesięcy walczą z niedoborami funduszy, skutki można sobie tylko wyobrazić. Wiadomo, że na pierwszy ogień pójść mają nadgodziny dla NYPD, FDNY i ekip Departamentu Oczyszczania. Efektem może być więc mniejsza liczba policjantów na ulicach, dłuższy czas oczekiwania na karetkę i więcej zalegających przy ulicach śmieci. Ofiarą cięż paść mogą też jednak programy pozaszkolne Departamentu Edukacji.

Burmistrz twierdzi, że bez wsparcia federalnego i stanowego nie ma innego wyjścia. Przypomina, że w przez rok metropolia przyjęła ponad 110 tys. azylantów, otwierając dla nich ponad 200 schronisk. - Nasze miasto nadal przyjmuje około 10 000 osób ubiegających się o azyl każdego miesiąca, a jak przedstawiliśmy w zeszłym miesiącu, przewidujemy wydatki w wysokości 12 mld dol. do końca roku podatkowego 2025, jeśli okoliczności się nie zmienią. Podczas gdy nasze współczucie jest nieograniczone, nasze zasoby nie są – przyznał Adams. - Łącząc koszty ogólnokrajowego kryzysu, który spadł na Nowy Jork, z kończącym się finansowaniem COVID i zmniejszonym wzrostem przychodów, przyszłość finansowa naszego miasta może być zagrożona, jeśli nie podejmiemy działań – tłumaczył.