Ameryka w szoku

Fan Trumpa chciał zabić 45 osób, w tym kongresmenkę polskiego pochodzenia!

2025-06-17 17:35

Vance Boelter, 57-letni mieszkaniec farmy pod Minneapolis, który zastrzelił w weekend stanową reprezentantkę Minnesoty i jej męża oraz postrzelił stanowego senatora i jego żonę, miał przy sobie prawdziwą „listę śmierci”! Figurowało na niej 45 nazwisk demokratycznych polityków, w tym mającej polskie korzenie reprezentantki USA z Ohio! Prokuratura wciąż nie zna jednak motywu sprawcy, który okazał się być konserwatywnym i religijnym wyborcą republikanów.

45 demokratycznych polityków na „liście śmierci”

Vance Boelter, który w sobotę dokonał makabrycznej zbrodni w Minnesocie, miał na celowniku aż 45 polityków demokratów! Prokurator federalny Joe Thompson ujawnił, że zgromadzone dowody wskazują na to, że Boelter od dawna planował zamachy – obserwował, a nawet śledził polityków. - W jego samochodzie i w domu znaleziono obszerne zapiski dotyczące jego planowania, listy nazwisk i osób. W swoich zapiskach miał wiele notatników pełnych planów, list nazwisk, działań śledczych, które podejmował, aby śledzić i lokalizować adresy domowe i członków rodziny, relacje z tymi wybranymi urzędnikami - powiedział prokurator Thompson. Nie był jednak w stanie powiedzieć, dlaczego te, a nie inne osoby wziął na celownik podejrzany.

Śledczy nie zdradzili, czyje nazwiska znajdowały się na „liście śmierci”, ale według nieoficjalnych medialnych doniesień miał był na niej m.in. gubernator Minnesoty i były kandydat na wiceprezydenta Tim Walz, a także działacze ruchu pro-choice. Jak podała agencja Associated Press, figurowała na niej reprezentantka Minnesoty Esther Agbaje i stanowa senator Ann Rest, pod której domem w sobotę 14 czerwca widziany miał być zresztą samochód zamachowca.

Boelter w swoich notatkach wymienił też jednak polityków z innych stanów, w tym dwie kongresmenki z Michigan Debbie Dingell i Hillary Scholten, ale też znaną amerykańskiej Polonii przedstawicielkę Ohio w Izbie Reprezentantów USA Marcy Kaptur. Mająca polskie korzenie polityk, od lat pilnująca w Kongresie USA polskich interesów i uhonorowana Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, zamiast zaszyć się w domu, w weekend wzięła udział w 10. dorocznym Polskim Letnim Pikniku TAPS w Oak Shade Grove w Oregonie, OH. - „Uwzględnienie nazwiska kongresmenki Kaptur w pismach podejrzanego z Minnesoty jest kwestią, którą lepiej pozostawić organom ścigania i śledczym - ale nie powstrzyma to jej pracy na rzecz poprawy życia rodzin w północno-zachodnim Ohio” – zapewnili w specjalnym oświadczeniu pracownicy biura demokratki. - „Podnoszenie na duchu tych, którym ma zaszczyt służyć, było jej jedynym celem każdego dnia, w którym służyła i nic nie powstrzyma jej od robienia tego teraz” – dodali.

Jednak nie lewicowy ekstremista, a fan Trumpa

Ataki Vance'a Boeltera wywołały przerażenie i komentarze w całej Ameryce. Początkowo wielu komentatorów i polityków prawicy sugerowało, że zabójca jest sympatykiem skrajnej lewicy. Senator GOP Mike Lee stwierdził wręcz, choć bezpodstawnie, że był „marksistą”. Podobnie sugerował m.in. Elon Musk, do niedawna członek administracji Donalda Trumpa.

Prawda okazała się zupełnie inna. Według współlokatora zabójcy, z którym rozmawiała telewizja CBS, Boelter jest „mocnym” zwolennikiem Donalda Trumpa, który chodził na jego wiece, i fanem podcastu skrajnie prawicowego publicysty Aleksa Jonesa. 57-latek pracował m.in. w branży pogrzebowej i spożywczej, należał do rady ds. biznesu powołanej przez gubernatora Minnesoty, poza tym należał do protestanckiej grupy i wygłaszał kazania w Demokratycznej Republice Konga, krytykując homoseksualizm i transseksualistów. Ostatnio pracować miał we własnej firmie zajmującej się ochroną.

W kamizelce szturmowej, mundurze policjanta i gumowej masce na „polowanie”

Boelter ruszył na swoją misję uzbrojony po zęby! W nocy z piątku na sobotę, jak powiedział prokurator Thompson, odwiedził domy w sumie czterech demokratycznych polityków z Minnesoty „z zamiarem ich zabicia”. Powiedział, że Boelter był przebrany za policjanta, jeździł czarnym SUV-em z włączonymi światłami awaryjnymi i miał tablicę rejestracyjną z napisem „policja”. Miał przy sobie pistolet 9 mm, czarną kamizelkę taktyczną i realistyczną silikonową maskę.

Podczas pierwszego ataku, na stanowego senatora Johna Hoffmana i jego żonę, miał powiedzieć parze, że w okolicy doszło do strzelaniny. Gdy polityk zorientował się, że nie jest policjantem, Boelter oddał do niego i jego żony kilka strzałów, raniąc ich. Około godziny później - i po niedanych wizytach w domach dwóch kolejnych celów w Maple Grove i New Hope - powtórzył ten scenariusz w domu Mellisy Hortman, reprezentantki stanowej, zabijając polityczkę i jej męża. Policjanci byli bliscy jego schwytania – dotarli na miejsce, gdy wychodził z miejsca rzezi i oddali w jego kierunku kilka strzałów. 57-latek zdołał jednak uciec, choć porzucił samochód, w którym znaleziono prawdziwy arsenał i mrożące krew w żyłach notatki. Sam Boelter został ujęty w niedzielę w nocy po niemal dwóch dniach poszukiwań w lesie.

Prokuratorzy federalni oskarżyli 57-latka o morderstwo i stalking, za co grozi mu nawet kara śmierci. Ciążą też na nim zarzuty stanowe, w tym morderstwo i usiłowanie morderstwa. Sąd federalny w St. Paul, przed którym stanął w poniedziałek postanowił zatrzymać go w areszcie za kaucją i przyznał mu obrońcę z urzędu, po tym, jak Boelter powiedział, że nie stać go na prawnika.

Super Express Google News