W wypełnionej po brzegi bliskimi ofiar sali sądu w Boulder, CO, w poniedziałek 23 września zapadł wyrok w sprawie jednej z najkrwawszych strzelanin w USA. Ahmad Alissa (25 l.) z Arvady, CO, został uznany winnym zastrzelenia 10 osób – sześciu klientów, trzech pracowników sklepu i policjanta - podczas rzezi, którą urządził 22 marca 2021 r. w markecie King Soopers.
Jego obrońcy nie zdołali przekonać przysięgłych, że 25-latek był niepoczytalny i nie potrafił odróżnić dobra od zła. Mimo że po zatrzymaniu zdiagnozowano u niego schizofrenię, a jego bliscy zeznawali w czasie dwutygodniowego procesu, że od 2018 r. obserwowali u Alissy niepokojące zmiany – miał stać się wycofany i cichy, a po przejściu COVID-19 w 2020 zaczął słyszeć głosy i przejawiać oznaki paranoi.
Prokuratura kontrowała to dowodami na to, że sprawca ruszył na sklep uzbrojony i AR-15 i nielegalne magazynki, mogące pomieścić 30 pocisków, co świadczyło o tym, że chciał przelać jak najwięcej krwi. Nie strzelał też losowo, a wręcz gonił ludzi, którzy próbowali przed nim uciekać, darując życie innym. Jeden ze świadków zeznał, że słyszał jak sprawca, strzelając mówi „To jest fajne!”…
Oskarżony słuchał oświadczeń bliskich swoich ofiar w ciszy z miną bez wyrazu. Podobnie zareagował na wyrok sędzi Ingrid Bakke, która skazała go na 10 następujących po sobie wyroków dożywocia bez możliwości warunkowego zwolnienia za morderstwa oraz 1334 lata za 38 zarzutów usiłowania morderstwa, napaść i sześć zarzutów nielegalnego posiadania magazynków o dużej pojemności.
- „Dziś sprawiedliwości stało się zadość. Chociaż wiem, że ten wyrok nie uleczy bólu, który tak wielu z nas odczuwa, ani nie przywróci życia tym, którzy zostali zabici, mam nadzieję, że zapewni on trochę spokoju. Moje myśli są z członkami rodzin i przyjaciółmi Erica Talleya, Rikki Olds, Teri Leiker, Denny'ego Stonga, Suzanne Fountain, Tralony Bartkowiak, Nevena Stanisica, Lynn Murray, Jody Waters i Kevina Mahoneya, a także z całą społecznością Boulder” – napisał po wyroku w oświadczeniu gubernator Kolorado Jared Polis (49 l.), wspominając przyjaciół, bliskich i sąsiadów odebranych miastu zbyt wcześnie „przez akt czystego zła”.