Po tym jak w czwartek po południu Senat, tak jak wcześniej Izba Reprezentantów, zdecydował o anulowaniu wprowadzonego przez prezydenta stanu wyjątkowego, na dalszy krok Donalda Trumpa (73 l.) nie trzeba było długo czekać. W piątek po południu, otoczony przez przychylnych republikanów oraz rodziny ofiar nielegalnych imigrantów, podpisał w Gabinecie Owalnym decyzję o wecie. – Kongres miał wolność wyboru do przyjęcia tej rezolucji, ja mam obowiązek ją zawetować – powiedział po złożeniu podpisu. Dodał też, że współczuje tym republikanom, którzy zagłosowali przeciwko niemu razem z demokratami.
Weto prezydenta oddalić musiałby teraz Kongres. Demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (79 l.) zapowiedziała już, że głosowanie w tej sprawie odbędzie się 26 marca. Demokraci mają jednak nikłe szanse na zebranie wymaganej do odrzucenia weta większości 2/3 głosów Izby. Republikanie dysponują 197 z 435 głosów w Izbie Reprezentantów oraz 53 ze 100 w Senacie. Rezolucję o odwołaniu stanu wyjątkowego poparło tymczasem zaledwie 13 republikańskich członków Izby i 12 Senatu. Dla większości z nich prezydencki sposób na zdobycie dodatkowych funduszy na budowę muru na granicy z Meksykiem nie jest niezgodnym z konstytucją nadużyciem, jak twierdzą jego przeciwnicy.
Losy stanu wyjątkowego rozstrzygnąć mogą się jednak przed sądem, do którego decyzję prezydenta zaskarżyła organizacja ACLU. Pozew został złożony w połowie lutego w sądzie federalnym w Kalifornii.