Nicholas John Roske (26 l.) z Simi Valley w Kalifornii w środę tuż po godz. 1 am przyjechał pod posiadłość sędziego Bretta Kavanaugha (57 l.) w Maryland. Miał przy sobie pistolet Glock 17, amunicję, nóż, opaski zaciskowe i gaz pieprzowy. Później przekazał policji, że chciał ich użyć do włamania się do domu Kavanaugha. Miał zabić go, a później siebie.
Po wyjściu z taksówki intruz został zauważony przez dwóch szeryfów. Został jednak zatrzymany dopiero po tym, jak zadzwonił pod 911 i powiedział, że ma myśli samobójcze oraz planował zabić sędziego, bo znalazł jego adres w internecie.
Jak przekazały służby, Roske przekazał policji, że był rozwścieczony wyciekiem projektu opinii Sądu Najwyższego w sprawie Roe vs. Wade, przełomowego orzeczenia dotyczącego aborcji. Kolejnym powodem miała być masakra w szkole w Uvalde, TX – twierdził, że sędzia Kavanaugh będzie głosował za złagodzeniem przepisów dotyczących kontroli broni.
Podczas 10-minutowego przesłuchania mężczyzna przyznał, że bierze leki, jednak nie ujawnił jakie. Kolejna rozprawa została wstępnie wyznaczona na 22 czerwca. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności.
Pojawienie się szeryfów pod domem Kavanaugha nie było przypadkiem. Od wycieku kontrowersyjnego projektu opinii w sprawie aborcji wprowadzono całodobową ochronę sędziów. W raporcie Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego stwierdzono, że projekt ten wywołał falę gróźb pod adresem urzędników.
