To miała być miła, dziewczyńska wyprawa do miasta dla Brittney Gilliam, jej córek i dwóch siostrzenic. Zaczęła się od wizyty w salonie paznokci, który był zamknięty. Kiedy Gilliam siedziała w samochodzie, szukając w telefonie innego salonu, do pojazdu podeszło dwoje funkcjonariuszy z bronią. Nakazali wszystkim wysiąść, a potem położyć się na ziemi.
Dziewczynki leżały twarzami w dół na parkingu płacząc, gdy policjant skuł im nadgarstki. Matkę w kajdankach, zaprowadzono do radiowozu. Policjanci myśleli, że samochód Gilliam był skradziony. Zanim zdali sobie sprawę z błędu, przez około 3,5 minuty trzymali na muszce dziewczynki i dopiero po 8,5 minutach zdjęli im kajdanki.
W poniedziałek prawnik Brittney Gilliam ogłosiła zawarcie ugody z miastem Aurora. - Wszystkie strony są zadowolone z tej umowy – przyznał David Lane. Darian Dasko, który zatrzymał samochód został po incydencie zawieszony na 160 godzin. On i druga funkcjonariuszka, nadal pracują dla tego samego wydziału.