Ulice NYC spływają krwią pieszych

2020-02-27 19:25

Przechodzenie przez nowojorskie ulice to śmiertelne niebezpieczeństwo! Zaledwie w 48 godzin pod kołami samochodów zginęło trzech pieszych. Ostatnią ofiarą jest zaledwie 10-letnia dziewczynka, która w drodze do szkoły została śmiertelnie potrącona przez kierowcę school busa. Sytuacją są bardzo zaniepokojeni nowojorczycy. Popiera ich radny Ydanis Rodríguez (52 l.), który wzywa do ogłoszenia stanu wyjątkowego na ulicach Nowego Jorku.

„To się musi skończyć! Przez 48 godzin trzy osoby zostały zabite przez kierowców, którzy nie zachowali należytej ostrożności. Ostatnią, trzecią ofiarą jest dziewczynka, która miała przed sobą całe życie. To naprawdę ściska za serce. Szła do szkoły. Ale nie doszła. Po raz kolejny wzywam moich kolegów w City Hall do ogłoszenia stanu wyjątkowego, a Departament Transportu (DOT) do przyspieszenia działań z instalowaniem kamer wyłapujących piratów drogowych i świateł regulujących ruch na drodze. Nie możemy tego odkładać w czasie. Każdy dzień zwłoki to ryzyko, że jakiś pieszy zostanie zabity na nowojorskiej ulicy” – czytamy w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu  radnego Ydanisa Rodrígueza. „Od początku roku życie straciło już 16 pieszych. Ilu jeszcze musi zginąć, żeby zaprowadzić porządek na naszych ulicach” – przytoczył statystyki, apelując do kolegów z ratusza. W niedzielę pod kołami samochodów zginęło dwóch pieszych. Jeden to imigrant, Jose Contla, który przechodził przez ulicę w drodze do pracy. We wtorek życie straciła 10-letnia Patience Albert. Dziewczynka została potrącona przez school busa na Brooklynie, kiedy szła do szkoły. Kierowca, 61-letni Pedro Colon, który początkowo nie był aresztowany, usłyszał zarzuty. Po przejrzeniu filmów z kamer monitoringu okazało się, że nie zachował odpowiedniego bezpieczeństwa i z powodu zbyt dużej prędkości nie zdążył zatrzymać się, by przepuścić dziewczynkę.