Były prezydent rozpoczął kolejny tydzień na ławie oskarżonych, co mocno wpływa na jego kampanijny kalendarz. Po przyjeździe do sądu w poniedziałkowy poranek żalił się dziennikarzom, że nie może prowadzić kampanii. - I to jest bardzo niesprawiedliwe – powiedział. Kilka chwil później, już na sali sądowej, słuchał mowy prokuratora, który nakreślał szczegóły oskarżenia 12 ławnikom, mającym jeszcze przed listopadowymi wyborami osądzić byłego prezydenta.
Już pierwszego dnia historycznego procesu, w którym Trump mierzy się z 34 zarzutami fałszowania dokumentacji biznesowej w celu ukrycia wypłat mających uciszyć osoby, które mogły zagrozić jego wyborczym planom, było jasne, że usłyszy wiele niepochlebnych szczegółów na temat swojego życia. Prokuratura uzyskała zgodę na wykorzystanie zapisów rozmowy, w której chwali się napastowaniem kobiet. Zamierza też powołać na świadków gwiazdę porno Stormy Daniels (45 l.), która miała otrzymać $130 tys. za milczenie o romansie z Trumpem od jego byłego prawnika Michaela Cohena (58 l.). On też pojawi się na miejscu dla świadków.
- Oskarżony Donald Trump zaaranżował przestępczy plan mający na celu skorumpowanie wyborów prezydenckich w 2016 roku. Następnie ukrył ten przestępczy spisek, kłamiąc w swoich nowojorskich rejestrach biznesowych - powiedział przysięgłym prokurator Matthew Colangelo. Przekonywał, że Trump i jego wspólnicy, w tym David Pecker z „National Enquirer”, świadomie dokonali trzech płatności, by wybielić byłego prezydenta. Prócz Daniels, opłacili modelkę Karen McDougal i odźwiernego Trump Tower, opowiadającego o nieślubnym dziecku polityka.
Obrona Donalda Trumpa pokazała, że planuje umniejszać wagę zeznań świadków. Prawnik Todd Blanche przekonywał, że Cohen ma obsesję, żeby „dopaść Trumpa” i jako skazanemu za krzywoprzysięstwo nie można mu ufać, a Daniels próbowała zawstydzić prezydenta i „nie ma pojęcia” o zarzutach. - Nie ma pojęcia, co Michael Cohen napisał na fakturze – stwierdził.