Na kampusie Columbii na Manhattanie od kilku dni w niemal 60 namiotach manifestuje blisko 100 osób, które domagają się zerwania wszelkich więzi uczelni z firmami czy kapitałem organizacji wspierających naruszający prawo międzynarodowe Izrael. W weekend kilkukrotnie interweniowała tam NYPD, na miejscu pojawiły się też jej władze. Doszło do szarpaniny, podczas której aresztowanych zostało niemal 100 osób.
Władze uniwersytetu, oskarżane zresztą o tolerowanie antysemickich incydentów, ogłosiły wzmocnienie patroli uczelnianej straży i wzmożenie kontroli tożsamości. Twierdzą bowiem, że konflikt i bojownicze nastroje podsycają osoby spoza Uniwersytetu Columbia. W sobotę na kampusie własny protest zorganizowały żydowskie grupy studentów. Doszło do słownych przepychanek z propalestyńskimi protestującymi, którzy rewanżowali się m.in. krzykami: „Wracaj do Polski!”.
Namiotowe miasteczko wyrosło także na Uniwersytecie Yale w New Heaven, CT. Tam również interweniowała policja.