Sceną protestu jest położony na Manhattanie apartamentowiec, na którego szczycie swój penthouse ma Jeff Bezos, właściciel Amazon i najbogatszy człowiek na świecie. Jako formę protestu wybrano 24 godzinny post, nocleg pod domem miliardera i marsz do biura gubernatora Andrew Cuomo (63 l.) na Manhattanie.
- Wzywamy do sprawiedliwego traktowania wszystkich nowojorczyków, obecnie nasz system jest przygotowany do ochrony mega-bogatych - powiedziała Angeles Solis, główna organizatorka Make the Road New York, jednej z grup w koalicji.
Protest ma zwrócić uwagę na sytuację pracowników podstawowych - tych, bez których nie da się wyobrazić normalnego funkcjonowania miasta. To pracownicy transportu, gastronomii, usług, rolnictwa czy handlu, którzy w dużej części nie mogą ubiegać się o pomoc państwową czy stanową, przyznawaną za utratę pracy lub dochodów w czasie pandemii.
Z kwietniowych szacunków wynika, że ponad połowa (54 proc.) podstawowych pracowników to nowojorscy imigranci. Liczy się, ze 9 na każdych 10 z nich padło ofiarami kryzysu pandemicznego. Z ustaleń Make the Road New York wynika, że odszkodowania dla bezrobotnych dostało jedynie 5 proc. z nich.
Protest na Manhattanie wsparli śpiąc wraz z protestującymi m. in. stanowy senator Robert Jackson (70 l.), stanowa senator Jessica Ramos (35 l.), stanowa posłanka Carmen De La Rosa (35 l.), miejski radny Brad Lander (50 l.).
Co 5 nowojorczyk bez pracy
Aż 20,4 proc. w czerwcu 2020 r. wyniosła stopa bezrobocia w NYC. To oznacza wzrost o 2,1 proc. w stosunku do maja i wzrost o 16,4 proc. w stosunku do czerwca ubiegłego roku. Liczba miejsc pracy w sektorze prywatnym w Nowym Jorku spadła w ciągu roku o 758 400 do 3 322 100 w czerwcu 2020 r.
Stopa bezrobocia stanu Nowy Jork wyniosła w czerwcu 15,7 proc. Jedynie 47,4 proc. wszystkich ludzi w wieku produkcyjnym w czerwcu miała jakiekolwiek zatrudnienie.