Przed mieszkańcami Chicago trudny wybór. 2 kwietnia w drugiej turze miejskich wyborów wskazać muszą jedną z dwóch kandydatek. Toni Preckwinkle, szefowa hrabstwa Cook oraz Lori Lightfoot, była przewodnicząca zarządu rady chicagowskiej policji, obiecują mieszkańcom niemal to samo – walkę z przestępczością gangów, wsparcie dla policji, budowę nowych mieszkań, większe wsparcie dla szkół, ale też dla mniejszości LGBT.
Ostatnie sondaże wskazują jednak, że na większe poparcie liczyć może Lightfoot, która w badaniu przygotowanym przez Stand for Children dla „Chicago Sun- -Times” uzyskała 58 proc. głosów respondentów. Preckwinkle poparło 30 proc. badanych, a 12 proc. było niezdecydowanych.
Kandydatki pracowicie szukają dodatkowych głosów i wsparcia. Silnego sojusznika zyskała Lori Lightfoot, która ma już poparcie latynoskiej społeczności. Wsparł ją oficjalnie afroamerykański milioner Willie Wilson, który wyścig o fotel burmistrza ukończył na czwartej pozycji. Reakcja kontrkandydatki była natychmiastowa. Sztab Preckwinkle uznał, że Wilson sprzedał poparcie temu, kto zgodził się pokryć jego rachunki.
Toni Preckwinkle poparli z kolei prominentni politycy – sekretarz stanu Illinois Jesse White i chicagowski radny 27. okręgu Walter Burnett. Ku zaskoczeniu wszystkich, wsparcie dla niej wycofał jednak Chicago Federation of Labor, który wcześniej forsował jej kandydaturę.
Kandydatki przed wyborami zmierzą się jeszcze w kilku debatach. Najbliższa odbędzie się 20 marca w telewizji ABC7.