Eric Adams, były wieloletni nowojorski policjant i były prezydent Brooklynu, zapisał się w historii jako pierwszy urzędujący burmistrz metropolii postawiony w stan oskarżenia. Polityk, który zapewniał o swojej niewinności podczas specjalnej konferencji, w piątek 27 września stanął przed sądem federalnym na Manhattanie, by formalnie wysłuchać zarzutów. - Jestem niewinny, wysoki sądzie – powiedział do sędzi Katharine Parker. Ta zarządziła, że do czasu procesu pozostanie na wolności, ma jednak zakaz kontaktowania się z osobami wymienionymi w akcie oskarżenia i świadkami.
W liczącym 57 stron dokumencie prokuratura dla południowego okręgu Nowego Jorku zawarła pięć zarzutów. Adams został oskarżony o konspirację mającą na celu otrzymywanie datków na kampanię od obcokrajowców oraz popełnienie oszustwa bankowego i łapówkarstwa, za co grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności; jedno oskarżenie o oszustwo bankowe, za co grozi do 20 lat więzienia; dwa oskarżenia o pozyskiwanie datków na kampanię od obcokrajowców, za co grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności oraz jedno oskarżenie o pozyskiwanie i przyjmowanie łapówek, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- „Burmistrz Adams nadużył swojej pozycji najwyższego wybranego urzędnika w tym mieście, a wcześniej jako prezydent dzielnicy Brooklyn, aby przyjmować łapówki i zabiegać o nielegalne datki na kampanię. Rzekomo przyjmując niewłaściwe i nielegalne korzyści od obcokrajowców - w tym zezwalając na otwarcie wieżowca na Manhattanie bez inspekcji przeciwpożarowej - Adams przedłożył interesy swoich dobroczyńców, w tym zagranicznego urzędnika, ponad interesy swoich wyborców” – stwierdził w oświadczeniu Prokurator Okręgowy dla Południowego Nowego Jorku Damian Williams.
Według śledczych, nielegalna działalność demokraty ciągnęła się od 2014 r., gdy został wybrany prezydentem Brooklynu. - „Następnie Adams szukał i przyjmował niewłaściwe korzyści, takie jak luksusowe podróże międzynarodowe, w tym od zamożnych zagranicznych biznesmenów i co najmniej jednego tureckiego urzędnika państwowego, który chciał uzyskać na niego wpływ” – twierdzi prokuratura. - „Turecki urzędnik i inni tureccy obywatele zorganizowali dla Adamsa i jego towarzyszy między innymi darmowe pokoje w luksusowych hotelach, darmowe posiłki w ekskluzywnych restauracjach i darmową luksusową rozrywkę - podczas pobytu w Turcji” – czytamy dalej.
Wartość tych prezentów sięgać miała $123 tys., a Adams, zdaniem śledczych, miał doskonale zdawać sobie sprawę, że postępuje niewłaściwie i ukrywać ślady tych działań. - „Adams nie ujawniał korzyści z podróży, które uzyskał, w corocznych oświadczeniach finansowych, które musiał składać jako pracownik miasta Nowy Jork” – twierdzi prokuratura. Miał też zdaniem śledczych „stwarzać pozory, że zapłacił za podróż”, a innym razem „tworzył i instruował innych, aby tworzyli fałszywe dokumenty, fałszywie sugerując, że zapłacił lub planował zapłacić za świadczenia podróżne, które w rzeczywistości były bezpłatne”. Polityk miał też usuwać wiadomości wymieniane z innymi osobami zaangażowanymi w nielegalną działalność.
Prokuratura zarzuca Adamsowi również przyjmowanie nielegalnych datków, przez podstawione osoby, które pomagały ukryć, że część pieniędzy darowanych na jego kampanię przekazywali przedstawiciele obcych państw. Te datki umożliwiły mu uzyskanie w sumie $10 mln w ramach tzw. funduszy wyrównawczych (matching funds) przed wyborami.
Śledczy zebrali dowody na przysługi, które wyświadczać miał za to wsparcie swoim zagranicznym darczyńcom Eric Adams. Twierdzą, że we wrześniu 2021 r. Adams wprost usłyszał od tureckiego urzędnika, że przyszedł czas, żeby się odwdzięczyć „przez wywarcie nacisku na FDNY, aby ułatwiła otwarcie nowego tureckiego budynku konsularnego - 36-piętrowego wieżowca - bez inspekcji przeciwpożarowej, na czas głośnej wizyty prezydenta Turcji.” - „W tamtym czasie budynek nie przeszedłby inspekcji FDNY” – nadmieniła prokuratura. Adams miał wykonać polecenie, a pracownik FDNY odpowiedzialny za ocenę bezpieczeństwa pożarowego wieżowca „został poinformowany, że straci pracę, jeśli nie ulegnie”.
Akt oskarżenia to efekt śledztwa, które wyszło na jaw jesienią 2023 r. W jego ramach przeszukano domy kilkunastu miejskich urzędników i przechwycono telefony najbliższych współpracowników burmistrza.