Masakra w raju Disneya! 44-latek zabił żonę i dzieci

Aż trudno uwierzyć, że w takim rodzinnym raju mogło dojść do tej tragedii! Celebration to niewielkie, ciche osiedle zaprojektowane i zbudowane w połowie lat 90. przez Walt Disney Company. W jednym z pięknych, białych domków mieszkała niczym nie wyróżniająca się amerykańska rodzina. Ale ich krewni poczuli niepokój, gdy od okresu świątecznego nie mieli z nimi żadnego kontaktu, a na pukanie do drzwi nikt nie reagował. W końcu policja odwiedziła disneyowski dom, ale nadal nikogo nie było. Tak minęły dwa tygodnie. Dopiero za piątym razem funkcjonariusze dostali się do środka!

Otworzył im Anthony Todt (44 l.). Cały się trząsł, dziwnie się zachowywał. Powiedział, że jego żona śpi na piętrze. W domu policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. Na łóżku leżały zawinięte w koce zwłoki żony 44-latka, Megan oraz trójki ich dzieci: Aleka (+13 l.), Tylera (+11 l.) i Zoe (+4 l.). Kobieta, 11-latek i dziewczynka zostali uduszeni, Alek zginął od ciosów nożem. Jak wykazało przesłuchanie mężczyzny, dobijał nożem tych bliskich, którzy się bronili,a najzacieklejszy opór stawiał starszy z chłopców. 44-latek został aresztowany. Nie wiadomo, co sprawiło, że pozornie wzorowy mąż i ojciec zmienił się w potwora.