23-latka chciała zabić troje swoich dzieci

i

Autor: Chicago Police DEpartment & Shutterstock 23-latka chciała zabić troje swoich dzieci

Koszmar pod Chicago

23-latka zaatakowała nożem trójkę własnych dzieci. „Chciała, żebyśmy poszli do nieba”

2025-06-03 13:43

Mieszkanka Chicago, IL, 23-letnia Aurionah-Rakii-Karie Parker-White trafiła do aresztu bez prawa do wyjścia za kaucją po koszmarze, który zgotowała własnym dzieciom. Zaatakowała nożem trójkę maluchów w wieku 1, 3 i 5 lat. – Mamusia chciała, żebyśmy poszli do nieba – miał powiedzieć ratownikom jej synek.

Tragedia, której ofiarami były bezbronne dzieci wstrząsnęła mieszkańcami południa Chicago. Sędzia hrabstwa Cook nie miał wątpliwości, że 23-letnia Aurionah-Rakii-Karie Parker-White powinna pozostać w areszcie do czasu procesu. Kobieta w piątek 30 maja usłyszała trzy zarzuty usiłowania zabójstwa pierwszego stopnia oraz trzy zarzuty ciężkiego pobicia dzieci. Według policji, w środę 28 maja około godziny 5.45 pm kobieta rzuciła się z nożem na swoje pociechy roczną córeczkę oraz dwóch synów w wieku 3 i 5 lat. Do tragedii doszło w mieszkaniu znajdującym się przy 7100 South Harvard Avenue w dzielnicy Englewood.

Zgodnie z dokumentami sądowymi, przypadkowym świadkiem tragedii był kierowca lawety, który kończył akurat tego dnia swoją pracę na parkingu w Grand Crossing. Przejeżdżał obok domu kobiety i zobaczył krwawiące niemowlę na ulicy. Wysiadł z auta, żeby sprawdzić, co się stało, odwrócił się i zobaczył kolejne dziecko pokryte krwią. Następnie zobaczył kobietę trzymającą trzeciego malucha pokrytego krwią. Według kierowcy, Parker-White poprosiła go o pomoc, zawiózł więc ją i jej dzieci do szpitala św. Bernarda. Dzieci zostały później przewiezione do Szpitala Dziecięcego Comera. Cała trójka ma rany cięte nadgarstków. Są w ciężkim ale stabilnym stanie. Według służb szpitalnych, pięciolatek wyznał, że jego matka „chciała, by poszli do nieba”.

Super Express Google News

W czasie przesłuchania Aurionah-Rakii-Karie Parker-White przyznała się do ataku na swoje dzieci. Według prokuratury, stwierdziła, że była przeciążona obowiązkami macierzyńskimi i samotna. Przyznała, że przechodziła kryzys psychiczny i przez to „chciała zabić siebie i swoje dzieci”. Potwierdziły to też zeznania ochroniarza, jak i pielęgniarki ze szpitala Saint Bernard, którym kobieta miała wyznać, że nie miała żadnej pomocy ani wsparcia.

23-latka ma stanąć ponownie przed sądem 6 czerwca.