„Chcę podać do wiadomości publicznej, że nie mam absolutnie żadnych myśli samobójczych. (…) Zbyt wielu złych ludzi chce mnie uciszyć. (…) Zostałam ostrzeżona przez FBI o wiarygodnych informacjach o tym, że ktoś chce mnie zabić” - napisała na Twitterze Virginia Giuffre, kiedyś Roberts. Kobieta, która w cywilnym pozwie i telewizyjnym wywiadzie zdecydowała się oskarżyć księcia Andrzeja o wykorzystywanie seksualne, boi się teraz o życie. Jednak jej kolejne wpisy świadczą o tym, że nie zamierza zejść z obranej drogi ani odwołać swoich słów. Prosi tylko o pomoc w ochronie rodziny, dziś bowiem ma męża i dzieci.
Wtedy, gdy spotkała księcia Andrzeja, miała 17 lat i jak powtarza, była przetrzymywania w hotelach i na prywatnych wyspach przez amerykańskiego miliardera Jeffreya Epsteina (+66 l.) jako „seksualna niewolnica”. Epstein miał zmuszać ją do seksu z bogaczami, wśród których znalazł się Andrzej. W katastrofalnym wywiadzie telewizyjnym dla BBC syn królowej brytyjskiej wyparł się nawet samej znajomości z Virginią, jednak ujawnione przez media SMS-y księcia sprzed zaledwie kilku lat świadczą o tym, że znał jej nazwisko. Ostatecznie monarchini kazała Andrzejowi usunąć się z życia publicznego. Jeffrey Epstein powiesił się w więziennej celi, a jego wspólniczka Ghislaine Maxwell (57 l.) czeka na proces związany z cywilnymi pozwami kilku ofiar, w tym Virginii.