Rozmowa z Katarzyną Kogut

Większość omija gangi szerokim łukiem, ona idzie do nich z aparatem. „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”

2025-05-13 16:28

Nasza rodaczka Katarzyna Kogut od 20 lat mieszka w Chicago. Od dwóch, razem ze swoim partnerem odkrywa niebezpieczne miejsca w USA, spotykając również niebezpiecznych ludzi - często członków gangów - i dokumentując ich życie. Atrakcyjna blondynka fotografuje życie w niebezpiecznych dzielnicach USA i Meksyku, nieraz z narażeniem własnego. Zdradziła nam, jak to się zaczęło i czy zdarza się, że się boi.

- Jak zrodził się pomysł robienia zdjęć w najgroźniejszych rejonach Stanów?

- W czasie moich podróży po USA odwiedzałam z aparatem wiele miejsc. Patrząc na to z perspektywy tych dwóch lat, od kiedy zaczęłam dokumentować moje podróże na zdjęciach, myślę że czekałam na ten moment od dawna. Nie wiedziałam, co to będzie, ale wiedziałam, że nadejdzie taki czas, że będę robiła zdjęcia. Poznając mojego przyszłego partnera Tomka nie myślałam jeszcze o tym, ale im więcej z nim jeździłam w te niebezpieczne miejsca, które będąc w USA przez ponad 20 lat omijałam ze strachu wielkim łukiem, jak większość mieszkańców, z czasem byłam coraz bardziej przekonana, że właśnie to jest to, co chcę robić. Podróżując z Tomkiem chciałam spożytkować swój czas, kręcąc filmy telefonem. Czasami posunęłam się za daleko i dostawałam upomnienia od Tomka, więc ze względów bezpieczeństwa musiałam zrezygnować. Na początku nie wiedziałam jeszcze, co to będzie, czy może krótkie filmiki, czy opisy hoteli w jakich się zatrzymujemy w dzielnicach, do których żaden turysta nie zagląda. I wtedy narodził się pomysł robienia zdjęć, wcześniej robionych telefonem a od roku aparatem. 

- Do ilu niebezpiecznych miejsc przez te dwa lata zdążyłaś zawitać?

- W ciągu tego czasu przejechaliśmy z Tomkiem tysiące mil, odwiedziliśmy najbardziej niebezpieczne dzielnice w amerykańskich miastach, poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, z którymi Tomek do dzisiaj pozostaje w kontakcie. Niedawno udało mi się wejść na bardzo znane osiedle w Chicago O’block, z którego pochodził rapper King Von. Nie było łatwo się tam dostać, ale udało mi się wejść i zrobić kilka zdjęć.

- Niektórzy mogą ci zarzucić, że publikując wizerunek gangsterów promujesz ich działalność.

- Zaznaczam, że publikując ich zdjęcia na Instagramie nie promuję przemocy, broni czy narkotyków. Po prostu takie obrazki są częścią życia codziennego w miejscach w USA, w których Tomek kręci swoje vlogi, a ja będąc z nim robię zdjęcia. Nie publikuję wszystkich, jeżeli nie dostaje na to zgody. Często ze stu zdjęć umieszczam tylko jedno, które ma swoją historię, pokazuje przeżycia, nieraz smutek i ból.

- Które z miejsc zrobiło na tobie największe wrażenie?

- Wiele ich było, ale chyba najbardziej zapamiętałam miasto Albuquerque w New Mexico czy dzielnicę Kensington w Filadelfii. Dostaję wiele różnych wiadomości, że moje zdjęcia robią ogromne wrażenie, bo są kontrowersyjne, inne i widać, że robione były przez kobietę. Cieszę się bardzo z takich opinii. Mamy z Tomkiem plany związane z jego kanałem na YouTube, który rozwija się w szybkim tempie i moimi zdjęciami. Przygotowujemy projekty, które będziemy wspólnie realizować. Miałam też okazję zrobić mini sesję zdjęciową dla polskiej marki odzieżowej i mam w planach kolejną. To również mnie bardzo cieszy, jako fotografa amatora, że mogę zaoferować robienie zdjęć mody w nietypowych sceneriach. 

Super Express Google News

- Boisz się w czasie tych podróży do niebezpiecznych miejsc?

- Będąc kobietą, która pojawia się w miejscach, gdzie większość mieszkańców to Afroamerykanie, może być często niebezpieczne. Tomek jest nieraz postrzegany jako policjant, bo niewielu białych zapuszcza się w takie niebezpieczne miejsca. Oczywiście, że się boję, kiedy czekam na Tomka, gdy idzie się z kimś spotkać. Byliśmy kiedyś świadkami strzelaniny w hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Ale moja ciekawość jest silniejsza od strachu. Zawsze mnie interesowało, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami w opuszczonych domach, w tak zwanych złych dzielnicach i jacy ludzie mogą wciąż tam mieszkać. Niby ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła, ale jest też przysłowie: gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, a mnie posyła do niebezpiecznych miejsc. 

Rozmawiała Marta J. Rawicz